Krakowscy radni nie podniosą cen biletów. Nie w roku wyborczym
22 marca radni Krakowa po raz kolejny sprzeciwili się podwyżkom cen biletów miesięcznych, proponowanym przez władze miasta oraz Zarząd Transportu Publicznego.
Obecnie w krakowskim budżecie brakuje ponad 400 mln zł na transport zbiorowy w mieście. ZTP wnioskował o ponad 1 mld zł z budżetu gminy na ten cel, a dostał ok. 600 tys. zł. Nowa taryfa biletowa pozwoliłaby na dodatkowy wpływ od 35 mln zł do 50 mln zł na funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Gdyby radni przyjęli uchwałę o bilecie metropolitalnym w cenie 109 zł, czyli po podwyżce o prawie 30 zł, to 2/3 z tych niemal 30 zł trafiłoby do gminy Kraków, a 1/3 do małopolskiego urzędu marszałkowskiego na transport kolejowy.
dwie opcje
Na środowej sesji radni podczas pierwszego czytania dyskutowali o projektach uchwał zmian w taryfie biletowej. Dokumenty przygotowały władze miasta i Zarząd Transportu Publicznego. Gdyby projekty trafiły pod obrady na początku kwietnia, to zmiany mogłyby wejść w życie jeszcze w maju.
Władze miasta i ZTP proponują zastąpienie tzw. biletem metropolitalnym obecnego biletu sieciowego miesięcznego (80 zł) na wszystkie linie tramwajowe i autobusowe dla posiadaczy karty krakowskiej. Byłaby to zupełnie nowa oferta miasta, ważna nie tylko na autobusy i tramwaje, ale i na kolej. Nowy bilet kosztowałby 109 zł na terenie miasta, zaś do pobliskich gmin 169 zł, a w strefie I, II i III – 199 zł.
Inna propozycja zakładała funkcjonowanie biletu sieciowego dla posiadaczy krakowskiej karty na dotychczasowych zasadach, tylko w cenie 109 zł (teraz jest to 80 zł). Wśród przedstawionych w środę propozycji jest też wzrost opłaty dodatkowej za brak ważnego biletu podczas podróży komunikacją publiczną. Cena ta byłaby wyższa o 60 zł (obecnie wynosi 240 zł, po zmianie wyniosłaby 300 zł). Jeżeli pasażer opłaci nałożoną karę na miejscu kontroli, to zapłaci o 50 proc. mniej – czyli 150 zł. W przypadku wniesienia opłaty do tygodnia czasu od nałożenia kary – pasażer zapłaci 70 proc. pełnej kwoty, czyli 210 zł.
Tak się jednak nie stanie - dzisiaj radni Krakowa sprzeciwili się jakimkolwiek podwyżkom cen biletów miesięcznych, proponowanym przez władze miasta oraz Zarząd Transportu Publicznego.
przeciwko uchwale
Radni w środę skrytykowali proponowane podwyżki. "Prawo i Sprawiedliwość będzie głosowało przeciwko uchwale" – zapowiedział przewodniczący tego klubu Włodzimierz Pietrus. Jego zdaniem nawet wejście w życie podwyżek nie rozwiązałoby problemów komunikacji miejskiej. Wówczas budżet transportu publicznego wzrósłby o 30 mln zł w roku, ale ta kwota – mówił radny – nie załata braków, które wynoszą 400 mln zł. "Jesteśmy za tym, żeby budować metro. Brakuje parkingów" – wyliczał przewodniczący klubu.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Także klub Platforma-Koalicja Obywatelska skrytykował plan podwyżek. "Za galopującą inflacją nie nadąża wzrost płac mieszkańców" – mówił Dominik Jaśkowiec z tego klubu. Jego zdaniem podwyżki mogą spowodować rezygnację ubożejących mieszkańców ze środków komunikacji miejskiej na rzecz nieekologicznych pojazdów.
"Uważam, że najtańszy bilet miesięczny w kraju nie jest powodem do wstydu. To zaleta. Plus aspekt ekologiczny. Transport publiczny powinien być tani" – powiedział Jaśkowiec.
Wiceprzewodniczący rady miasta Michał Drewnicki (PiS) zarzucił zaś prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu wydatki na "dziwne zakupy", mniej ważne niż – zdaniem radnego – transport zbiorowy.
"Najpierw oszczędności w urzędzie, w wydatkach, które nie są tak priorytetowe jak komunikacja miejska. Warto zaprzestać wydawania pieniędzy na głupoty. Jak można karcić mieszkańców za to, że wybierają ekologiczne środki transportu – kolejny argument, żeby nie płacić więcej" – mówił Drewnicki.
Według Łukasza Sęka z KO integracja taryfowa – utworzenie jednego biletu na komunikację miejską i kolej – jest ciekawym rozwiązaniem, ale nie powinna wiązać się z podnoszeniem cen. Z budżetu miasta powinno trafiać – zdaniem radnego – więcej środków na transport zbiorowy. Sęk skrytykował m.in. milionowe dotacje miasta na budowę Centrum Muzyki.
Łukasz Maślona z klubu radnych Kraków dla Mieszkańców podkreślił, że prezentowane przez niego ugrupowanie jest także przeciwne podwyżkom.