Krakowscy radni nie chcą nowej taryfy biletowej?
27 lutego , w Krakowie, miało się odbyć głosowanie nad nową propozycji cen biletów. Jednak z przyczyn formalnych przesunięto je na 6 marca. Nowa oferta ZTP ma zacząć obowiązywać 31 marca.
Wczorajsza krakowska nadzwyczajna sesja Rady Miasta była dość burzliwa – radni odwlekali dyskusję nad projektem uchwały i widać było, że „nie pali im się” do przyjęcia nowej taryfy. Z kolei przedstawiciele Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie twierdzili, że wszystkie zgłoszone przez radnych poprawki były nieważne, bo dostarczono je za późno.
-„Przedstawiliśmy argumenty „za”, czekaliśmy na poprawki ze strony radnych, one wpłynęły bardzo późno, bo dopiero we wtorek 26 lutego. Na zapoznanie się z nimi było bardzo mało czasu. Wszystkie jednak oceniliśmy negatywnie. Nam zależy, by pozyskać dodatkowe pieniądze z biletów, by wszystko mogło funkcjonować. Jeśli będzie jakiś trzeci scenariusz albo radni jednak poprą nasz projekt to w porządku” – tłumaczył w rozmowie z reporterką Radia Kraków Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Jaki będzie ostateczny kształt taryfy biletowej w komunikacji miejskiej w Krakowie? Być może dowiemy się w przyszłym tygodniu – 6 marca – podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta.Radni mają do wyboru:
-
przyjąć nowy cennik i zagwarantować utrzymanie obecnej jakości krakowskiej sieci transportowej;
-
odrzucić nowy cennik i zdecydować, że brakujące środki dorzucą z budżetu miasta – będą jednak musieli wyciąć z niego jakieś inwestycje, gdyż na utrzymanie komunikacji zbiorowej brakuje obecnie ok. 40 mln zł);
-
odrzucić cennik i zdecydować o wprowadzeniu oszczędności.
O co chodzi?
Na pytanie „Dlaczego chcecie zmienić taryfę biletową?” ZTP Kraków odpowiada tak: –„Krakowski transport miejski jest obok warszawskiego uznawany za najlepszy w kraju. Nikt w Polsce nie może się też pochwalić równie nowoczesnym taborem – kupowane od 1998 r. dla krakowskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego niskopodłogowe tramwaje i autobusy są dowodem, że transport zbiorowy jest w Krakowie traktowany niezmiennie poważnie. Systematycznie rośnie również liczba kursów, jakie wykonują te maszyny. Na początku 2018 r. częstotliwość kursów tramwajów wzrosła o 10 proc. Te zmiany przyciągają nowych pasażerów. W porównaniu z marcem 2013 r. z komunikacji miejskiej korzysta o 30 proc. więcej osób. Zaś tylko w ciągu 2017 r. na kupno biletu okresowego zdecydowało się o 16 tys. więcej osób niż rok wcześniej.”
Ile to kosztuje?
Nie ma jednak nic za darmo. Co roku koszty funkcjonowania krakowskiego transportu zbiorowego rosną. Drożeje paliwo, ceny prądu idą w górę. Kierowcy są obecnie w Polsce wśród najbardziej rozchwytywanych pracowników. Ci, którzy pracują w miejskiej komunikacji, chcą zarabiać godnie – tym bardziej, że pełnią ważną służbę publiczną.
-„Skok cen w 2018 r. był szczególnie dotkliwy. Jeśli umowy z przewoźnikami na rok 2018 opiewały na 553 mln zł, to w 2019 r., aby ich utrzymać na trasach, potrzebne będzie ok. 640 mln zł. Tymczasem jeszcze w 2008 r. do utrzymania sieci transportowej miasta było potrzebne 314 mln zł – informuje ZTP. – Koszty transportu urosły więc w ciągu dekady dwukrotnie – nie tylko z powodu ogólnego wzrostu cen, ale także dlatego, że jeździmy częściej. A wpływy ze sprzedaży biletów pasażerom? W 2008 r. wyniosły 222 mln zł. W 2018 r. (kiedy obowiązywał obecny cennik) pasażerowie wnieśli 306 mln zł. A zatem koszty transportu zbiorowego podwoiły się, zaś wpływy z biletów wzrosły jedynie o 50 proc.”
{https://www.youtube.com/watch?v=gBfU0WWRAkU}
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Miasto dokłada
W 2008 r. do każdej złotówki potrzebnej do utrzymania sieci transportowej pasażer wnosił 71 groszy, zaś kasa miasta dorzucała resztę. W 2018 r. pasażerowie wnosili już tylko 55 groszy. Dlaczego? Z jednej strony, ceny biletów nie rosły od 2012 r. mimo wzrostu cen kosztów. Z drugiej strony, radni miasta decydowali się na przyznawanie kolejnym grupom społecznych różnych ulg, z których najbardziej widoczne są nieodpłatne przejazdy dla uczniów. Coraz więcej osób podróżuje komunikacją miejską, ale nie każdy za to płaci.
Dlatego w tej sytuacji ZTP chce zmienić taryfę. Obecnie cena biletu miesięcznego na wszystkie linie (sieciowego) to 72 zł. Cena obowiązuje mieszkańca Krakowa. Ile płaciliśmy w 2011 r. za taki bilet? Kosztował wtedy 89 zł. W ciągu ośmiu lat staniał więc, mimo że pensje w Polsce wzrosły o ok. 600 zł w przypadku osób najmniej zarabiających (To najlepszy odnośnik, bo ludzie zarabiający pensję minimalną stanowią blisko połowę pracujących w Polsce.).
Nowa – przedstawiona radnym – propozycja ceny za ten bilet to 69 zł. Jeszcze mniej. Cena ta dotyczy 180 tys. ludzi regularnie podróżujących po Krakowie na podstawie takiego biletu. W ten sposób chcemy sprawić, by jeszcze bardziej atrakcyjne było poruszanie się po mieście transportem zbiorowym. Tak niskiej ceny nie ma żadne polskie miasto.
-„Żeby jednak sfinansować obniżkę ceny najpopularniejszego biletu, proponujemy podniesienie cen biletów jednorazowych. Tych, które wykorzystują turyści lub ludzie okazjonalnie korzystający z miejskiego transportu. Ponieważ nie składają się oni w podatkach na funkcjonowanie Krakowa albo też nie gwarantują stałego źródła finansowania pracy kierowców oraz autobusów i tramwajów, uznaliśmy, że powinni wnosić do kasy miejskiej więcej pieniędzy – informują przedstawiciele ZTP. – Podobnie osoby korzystające z biletów okresowych ale mieszkające poza Krakowem powinny zapłacić więcej. Nie wnoszą swoich podatków do budżetu miasta, a więc nie dokładają się do jego funkcjonowania w takim stopniu jak mieszkańcy. Dlatego podwyżka o 8 zł w ich przypadku nie jest ani szokująca, ani też nie równoważy braku wpływu ich podatków.
Grupą, która najbardziej odczuje finansowo proponowane przez ZTP zmiany, są osoby kupujące bilet miesięczny obowiązujący na jednej linii/trasie – to ok. 30 tys. osób. Dziś płacą 37 zł. W nowej tarfie go niema, a następny interesujący ich bilet (na dwie linie) będzie kosztował 55 zł. To 18 zł więcej.
-„Bez tego ruchu nie będziemy w stanie przeprowadzać zmian w siatce połączeń, by podnieść jej efektywność. Skracać linii, by poprawić punktualność kursów. Przekonywać, że przesiadka może przynieść realną szansę skrócenia czasu jazdy przez miasto. Lepiej wykorzystywać tabor, którym dysponujemy. Wszystko w rękach Rady Miasta Krakowa – podsumowuje Łukasz Franek.
Projekt uchwały w sprawie nowych cen biletów Komunikacji Miejskiej w Krakowie można pobrać TUTAJ
„