Kraków: Zakaz wjazdu ignorowany
Kierowcy przejeżdżający ul. Karmelicką nie przejmują się zakazami wjazdu ustawionymi na jej końcówkach, jeśli nad ruchem nie czuwa policja. Mundurowi zapowiadają, że ignorujących zakazy będą karać mandatami – czytamy w Gazecie Wyborczej. Właśnie mija tydzień od wprowadzenia nowej organizacji ruchu na ul. Karmelickiej. Postanowiliśmy sprawdzić, jak kierowcy reagują na zakazy wjazdu ustawione na wylotach tej ulicy. Jak się okazuje, wszystko jest w porządku, gdy nad przestrzeganiem przepisów czuwają policjanci – tramwaje mają wolny przejazd i nie grzęzną w korkach. Problem pojawia się, gdy policja znika. Wtedy kierowcy skracają sobie drogę, ignorując zakazy.
W czwartkowe popołudnie przez pół godziny obserwowaliśmy ruch na ul. Karmelickiej (tuż przy wylocie na al. Trzech Wieszczów): ulicą przejechało siedem tramwajów i 64 samochody. Tylko ośmiu kierowców zastosowało się do obowiązujących przepisów i skręciło w ul. Siemiradzkiego. Reszta pędziła na wprost, blokując i utrudniając tym samym przejazd komunikacji zbiorowej. Takie zachowanie nie dziwi Jacka Bartlewicza, rzecznika prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który odpowiada za nową organizację ruchu. – Problem tkwi przede wszystkim w kulturze jazdy polskich kierowców – ocenia. – Powszechne cwaniactwo i chęć skrócenia sobie drogi za wszelką cenę doprowadzają do takich sytuacji. Dziwi mnie samolubna postawa kierowców, którzy nie przejmują się tym, że utrudniają życie setkom osób podróżujących tramwajem – komentuje i dodaje, że ZIKiT zrobił wszystko co mógł, by usprawnić przejazd Karmelicką tramwajom. – Reszta w rękach policji – podkreśla Bartlewicz.
A policjanci kierowcom ignorującym zakazy nie zamierzają pobłażać. – Przez kilka ostatnich dni nasi funkcjonariusze uczyli kierujących, jak jechać – mówi Witold Norek, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki. – Policjant stał przy ul. Siemiradzkiego i wskazywał, w którą stronę auta powinny się kierować – relacjonuje. Zdaniem Norka wszyscy kierowcy, którzy na co dzień korzystają z ul. Karmelickiej, powinni już znać nową organizację ruchu. – Tłumaczenie, że jechało się 'na pamięć’ to bzdura – ocenia i dodaje, że żarty się skończyły. – Teraz zaczną się represje. Policjanci będą po prostu karać mandatami wszystkich, którzy spróbują nielegalnie skrócić sobie drogę. Więcej: http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6005139,Karmelicka__zakaz_wjazdu_ignorowany.html?skad=rss .