Kraków stracił szansę na świetną promocję

infotrans
16.09.2015 13:20

Jak informuje Press, mieszkańcy Krakowa sami zorganizowali niecodzienną akcję, by wypromować tramwaj z gniazdkami do ładowania komórek i laptopów. Krakowskie MPK nie tylko im nie podziękowało, ale jeszcze ma pretensje.

Miłośnicy komunikacji miejskiej, internauci korzystający z Platformy Komunikacyjnej Krakowa, skrzyknęli się i postanowili sami wypromować nowy tramwaj z udogodnieniami dla mieszkańców. Krakowiak” – bo tak nazywa się najdłuższy tramwaj, który może pomieścić nawet 300 pasażerów – wyposażony jest w gniazdka do ładowania komórek lub laptopów. By zwrócić uwagę na to udogodnienie, podczas eventu zorganizowanego 6 września krakowianie rozstawili w środku pojazdu deskę do prasowania, zakasali rękawy, założyli fartuszki i zabrali się za „prasowanie”. Akcję uwieczniono na zdjęciach, które szybko obiegły media społecznościowe. ? To miał być żart, a jednocześnie informacja dla pasażerów o udogodnieniach. Takie żartobliwe zdjęcia i posty zawsze najszybciej się rozchodzą. Nie stanowiliśmy zagrożenia, bo byliśmy w tramwaju, gdy ten stał na pętli i nie było w nim prądu ? zapewnia Jacek Mosakowski, jeden z inicjatorów akcji.

Ale Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Krakowie żartu nie zrozumiało. – Nie dość, że nie pochwalili naszych działań, to wręcz je skrytykowali. Byliśmy zaskoczeni, bo zrobiliśmy naszemu MPK darmową reklamę, informację podchwycili dziennikarze z całej Polski ? nie kryje żalu Mosakowski.

Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK, najpierw odmawia komentarza w tej sprawie, a później w e-mailu do redakcji „Presserwisu” pisze: „Doceniając poczucie humoru miłośników, musimy jednak pamiętać, że tramwaj nie służy do prasowania i gotowania. Służy do przewożenia pasażerów, którzy oczekują komfortowej i bezpiecznej podróży”. Gancarczyk dodaje, że MPK nie chciałoby, by żart znalazł naśladowców i doprowadził do sytuacji, w której zagrożone będzie zdrowie pasażerów. „Dlatego właśnie gniazdka w tramwajach mają ograniczoną moc. Można w nich doładować smartfona, ale podłączone żelazko już nie zadziała” ? tłumaczy całkiem poważnie Gancarczyk.

– To typowy przypadek, kiedy brak poczucia humoru i wyobraźni może zabić bardzo ciekawą, spontaniczną akcję ? w wypowiedzi dla Press komentuje Paweł Niziński, CEO GoodBrand CEE zajmujący się doradztwem strategicznym w budowaniu kapitału społecznego. Niziński potencjał akcji mieszkańców Krakowa ocenia bardzo wysoko: – Przy odrobinie większym luzie MPK mogłoby wykorzystać tę akcję w mediach społecznościowych. Ci młodzi ludzie działali spontanicznie, a spontanicznością żywią się i rządzą social media. MPK mogłoby stworzyć z tego viral, który internauci mogliby sobie przekazywać wraz z informacją „Kraków dzieli się prądem”. Zdaniem Nizińskiego brak stosownej reakcji MPK można zaliczyć do marketingowych bubli. – W tej samej szufladzie może się znaleźć na przykład mur toru wyścigów konnych, który został zamalowany na czarno przez Adidasa pod reklamę – tłumaczy Paweł Niziński (mur ten był najstarszą legalną galerią graffiti w Polsce; w wyniku protestów społecznych Adidas wycofał się z pomysłu zamieszczania tam reklam). 

Co o tym myślicie?