Kraków: Czy tramwaj wodny wpłynie na mieliznę?
Tramwaj wodny ma ruszyć już w maju. Miasto chce, aby pierwszymi przewoźnikami byli przedsiębiorcy, którzy dziś wożą turystów po Wiśle. Problem w tym, że właściciele statków i łodzi nie garną się do tego interesu. – Flota obecna dziś w Krakowie nie stanie się alternatywą dla miejskich autobusów i tramwajów – powątpiewają. Na przełomie marca i kwietnia zostanie ogłoszony przetarg na operatora tramwaju wodnego, który ma stać się kolejnym środkiem transportu zbiorowego w mieście i kursować z Tyńca do mostu Kotlarskiego. Dla Zarządu Infrastruktury Sportowej (ZIS), który sprawuje pieczę nad inwestycją optymalny byłby jeden operator, który dysponowałby flotą czterech lub pięciu statków. – Czas oczekiwania na rejs wynosiłby ok. 30 minut i można byłoby pływać od godz. 6 do ok. 21 lub 22 – mówi Paweł Popławski, kierownik działu planowania i przygotowania inwestycji w ZIS. – Trudno jednak liczyć, że od razu znajdziemy takiego armatora. Na razie chcemy wejść we współpracę z tymi, którzy już pływają w Krakowie – zaznacza.
Tramwaj wodny to pionierskie przedsięwzięcie w naszym mieście. – Dopiero po pierwszym okresie jego funkcjonowania dowiemy się, jaki będzie popyt, jakich będziemy potrzebowali jednostek pływających i jak będziemy rozmieszczać kolejne przystanki – dodaje Popławski. Optymizmu miasta nie rozumieją ci, którzy dziś pływają pod Wawelem.- Przystanki są źle zrobione, nieprzystosowane dla dużych statków, a takie powinny pływać, jeśli tramwaj ma być alternatywą dla MPK – mówi Jerzy Wiśniewski, właściciel statku 'Sobieski’. – Przy przystanku w Tyńcu od dna jest zaledwie 60 cm wody. Mój statek nie może tam cumować. Przystanki są też za krótkie. Mają jakieś 5 metrów, a mój statek jest długi na 15. Szkoda, że nikt z nami tego nie konsultował – dodaje. Bez problemu do przystanków dobiją mniejsze jednostki, np. 12-osobowe gondole, ale czy one mogą stanowić alternatywny środek transportu miejskiego? – To jakby zamienić autobusy w mieście na taksówki – kwituje inny żeglujący po Wiśle przedsiębiorca. Podobnie jak jego koledzy z branży, wątpi w rentowność inwestycji. Przedsiębiorcy twierdzą, że optymalne dla tramwaju byłyby jednostki zabierające ok. 40 pasażerów. Niektórzy z nich dysponują takimi statkami, ale obsługują one wycieczki turystyczne, wesela i imprezy na wodzie.
Mało kto będzie chciał zrezygnować z takiego interesu. Warunki, w tym finansowe, na jakich operator będzie obsługiwał tramwaj wodny na razie nie są znane. Zostaną określone w przetargu. Na zastrzeżenia co do przystanków ZIS odpowiada tak: 'Zarząd Infrastruktury Sportowej, w ramach realizacji zadania inwestycyjne go pod nazwą 'Turystyczny szlak żeglugi śródlądowej na rzece Wiśle w Krakowie’ przystosuje do żeglugi śródlądowej już wybudowane przystanie zgodnie z obowiązującymi przepisami’. Link do źródła: http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/973605.html.