Kraków: Będą bilety przystankowe
Radni miasta z klubu PO chcą tańszych przejazdów w komunikacji miejskiej. Przygotowali już projekt uchwały, w którym proponują wprowadzenie biletów 15-minutowych i tzw. przystankowych, upoważniających do przejechania określonej liczby przystanków. Krakowianom pomysł się podoba.
O tym, czy nowe bilety zostaną wprowadzone, zdecydują radni miasta na jednej z najbliższych sesji. Pomysł ma swoich zwolenników i przeciwników. Pasażerom tramwajów i autobusów podobają się tańsze i wygodniejsze w użyciu bilety. – To fantastyczny pomysł – ocenia Gabriela, która dojeżdża kilka przystanków do pracy. – Nie wydawałabym 2, 50 zł, tylko 1, 40. To duża różnica.
Mniej zadowolony jest Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, bo ich wprowadzenie oznacza spory wydatek, związany m.in. z montażem dodatkowych urządzeń.
Bilety minutowe i przystankowe funkcjonują w komunikacji miejskiej np. w Niemczech. W Polsce wprowadził je Poznań. – Pasażerowie są bardzo zadowoleni. Dzięki 15-minutowym biletom mogą przesiadać się do dowolnego środka komunikacji i nie muszą czekać w korkach – zachwala Iwona Gajdzińska z MPK Poznań. – Nie bez znaczenia jest też fakt, że są one tańsze od zwyczajnych, jednorazowych – dodaje. Radni Paweł Sularz i Łukasz Osmenda w projekcie uchwały zaproponowali, aby bilet 5-przystankowy normalny kosztował 1,40 zł, a ulgowy 0,70 zł. Z kolei za 15-minutowy pasażer zapłaciłby 1,80 zł. – To wygodne i praktyczne rozwiązanie – uważa radny PO Paweł Sularz.
Jego klubowy kolega, Łukasz Osmenda dodaje, że tańsze przejazdy zachęcą krakowian do korzystania z komunikacji miejskiej. – Trzeba inwestować w lepszą ofertę dla pasażerów, a nie zamykać dla kierowców centrum miasta – podkreśla Osmenda. – Sprawdzimy, ile kosztowałoby wprowadzenie obu rodzajów biletów. Będziemy się starać, aby przynajmniej jeden z nich zaczął funkcjonować – dodaje.
Radni chcieliby, aby krakowianie kupowali nowe bilety po wakacjach. W części krakowskich tramwajów mogłyby być używane praktycznie od zaraz. – Mamy ok. 70 tramwajów, w których kasowniki mogą obsłużyć nowe bilety – zaznacza Marek Gancarczyk z MPK. – W pozostałych tramwajach i autobusach kasowniki musiałyby zostać wymienione – zaznacza.
Prezydenta Wiesława Starowicza, odpowiedzialnego za transport w mieście pomysł radnych nie zachwycił. – Denerwuje się na samą myśl o tym – ucina. – To spore zamieszanie i potężne koszty – dodaje Michał Pyclik z ZIKiT. – Będziemy musieli poważnie zastanowić, zanim je wprowadzimy. Link do źródła: http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/969053.html.