Kraków: 40 mln zł więcej na przewozy niczego nie zmienią
W budżecie na 2008 rok miasto zaplanowało 15-procentowy wzrost funduszy na komunikację miejską. Co z tego będą mieć mieszkańcy? Niewiele, bo prawie wszystkie pieniądze pójdą na uzupełnienie budżetu MPK, a liczba autobusów się nie zmieni. W budżecie na 2008 rok miasto zaplanowało 15-procentowy wzrost funduszy na komunikację miejską. Co z tego będą mieć mieszkańcy? Nic, bo prawie wszystkie pieniądze pójdą na uzupełnienie budżetu MPK, a liczba autobusów się nie zmieni
Gmina Kraków płaciła za wożenie ludzi po mieście Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu około 280 mln zł rocznie. Kwota została ustalona po długotrwałych negocjacjach na przełomie 2005 i 2006 roku – ostateczna cena była kompromisem między oczekiwaniami MPK a możliwościami finansowymi miasta.
W nadchodzącym roku jakość miejskiej komunikacji miała się nieznacznie poprawić. Na krakowskie ulice prawdopodobnie od początku marca 2008 roku wyjadą autobusy zupełnie nowej firmy, która będzie wozić krakowian na trzech liniach – nowy przewoźnik przejmie je od MPK. Miało być lepiej, bo nowe przedsiębiorstwo dostanie zapłatę z innej puli niż ta zaplanowana dla MPK. Zatem częstotliwość przejazdów na liniach obsługiwanych przez MPK powinna się zwiększyć.
Czy te nadzieje będą spełnione? Nie, bo MPK twierdzi, że koszty poruszania się po mieście jego pojazdów wzrosły w ciągu mijającego roku o około 15 mln zł. – Najbardziej podrożały części zamienne, o 14 proc. Niemały wzrost, bo aż o 9 proc., zanotowaliśmy też w przypadku prądu dla tramwajów. Jeśli chodzi o paliwo, to w styczniu 2007 roku płaciliśmy za litr oleju napędowego około 2,7 zł, a dziś płacimy 3,32 zł – wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. – Tak jak większość przedsiębiorstw podnieśliśmy też wynagrodzenia, średnio o 8 proc. – dodaje. Te rachunki są podstawą do ponownych negocjacji umowy z miastem. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne chce podniesienia stawki za przejechany kilometr z pasażerami (dziś jest to 5,5 zł za kilometr), żeby pokryć rosnące koszty utrzymania.
Magistrat jest gotowy zgodzić się na te żądania, bo w budżecie na nadchodzący rok zaplanował na utrzymanie komunikacji w mieście aż 320 mln zł. Część z dodatkowych 40 mln zł pójdzie właśnie na podwyżkę dla MPK. Już w mijającym roku Rada Miasta Krakowa dołożyła MPK około 11 mln zł do ustalonych w umowie 280 mln zł.
Jeśli brać pod uwagę wyliczenia krakowskiego przewoźnika dotyczące rosnących kosztów, to aby go zadowolić, w nadchodzącym roku miasto powinno mu zapłacić 305 mln zł. Będzie to oznaczało, że Kraków zafunduje MPK podwyżkę rzędu 25 mln zł, mimo że liczba przejechanych przez firmę kilometrów ma się zmniejszyć, bo przedsiębiorstwo nie będzie musiało obsługiwać trzech linii oddanych nowej firmie.
Rosnące koszty utrzymania MPK wskazują, że magistrat podjął w zeszłym roku słuszną decyzję o zatrudnieniu konkurencyjnego przewoźnika. Po pierwszym nieudanym przetargu szybko okazało się, że rywal MPK będzie tańszy – kilometr z pasażerami ma u niego kosztować od 20 do 30 groszy mniej. Na obsługę trzech linii przejętych przez konkurencję MPK miasto chce w 2008 roku wydać około 9 mln zł.
Z budżetu komunikacyjnego 15 mln zł ma też trafić na tzw. przewozy aglomeracyjne, czyli linie autobusowe, które wyjeżdżają poza granice miasta. – Tak naprawdę te pieniądze, mimo że wydaje je gmina Kraków, nie są jej. Na mocy umowy dotyczącej przewozów aglomeracyjnych Kraków jest organizatorem przewozów również w sąsiednich gminach, więc płaci za nie ze swojego budżetu. Ta sama umowa przewiduje jednak, że gminy płacą Krakowowi za organizację transportu na ich terenie – wyjaśnia Wit Nirski, rzecznik ZDiT-u.