Koszt strajku w MZK Bydgoszcz
Dyskusja o ostatnim proteście pracowników Miejskich ZakładówKomunikacyjnych podzieliła bydgoskich radnych podczas środowej sesji.
?Przyczyny i skutki grudniowego strajku pracowników MZK wBydgoszczy? – ten temat, zaproponowany przez prezydenta miasta, wzbudził wśródradnych najwięcej emocji. Straty z tego powodu wyniosły 34 tys. zł. Spółkamiała utracić też wpływy sięgające 222 tys. zł. Na wypadek przedłużeniaprotestu, zabezpieczono tabor i kierowców z innych miast, a także hotele dlanich. – Mieliśmy przygotowane wprowadzenie w kolejnym dniu 123 autobusów -zdradził podczas sesji Rafał Grzegorzewski z Zarządu Dróg Miejskich i KomunikacjiPublicznej w Bydgoszczy.
Związkowcy przyznają, że straty były, ale przekonują, żewalczyli o dobro zakładu. – Obawialiśmy się czegoś innego: że utrzymanie napozycji prezesa firmy byłego prezydenta, może sprawić, że mieszkańcy będą mielinie tylko w tym dniu, ale w całej przyszłości funkcjonowania spółki te stratybyłyby wielokrotnie powielone ? twierdzi Andrzej Arndt ze Związku Zawodowego PracownikówKomunikacji Miejskiej przy MZK. – Za czas nieprzepracowany wynagrodzenia dlawszystkich strajkujących nie zostały wypłacone ? informuje Andrzej Wadyński,nowy prezes MZK w Bydgoszczy.
Według prezydenta, doszło do złamania prawa i umowy społecznejzawartej wcześniej ze związkami zawodowymi o rozwiązywaniu takich problemów naforum Komisji Dialogu Społecznego. – Nie wierzyłem do końca, że to nastąpi, bonie miałem podstaw do tego żeby sądzić, że ktoś będzie łamał prawo i narażał natakie niedogodności ? tłumaczył Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. -Rozważanie możliwości strajku panie prezydencie – bo ta informacja dotarła dopana – już powinna być wystarczającym powodem do działania ? ripostował MarekGralik, przewodniczący klubu radnych PiS.
Radni Platformy Obywatelskiej apelowali, aby w przyszłościpracownicy MZK rozwiązywali takie problemy na drodze porozumienia.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Film z obrad radnych do zobaczenia TUTAJ
„