Komunikacyjna kiełbasa wyborcza
Niektóre komunikacyjne obietnice kandydatów na prezydentów są osobliwe. W wielu postulatach lokalnych kandydatów roi się od pomysłów wręcz surrealistycznych. „Dziennik Gazeta Prawna”stworzyła przegląd „najwybitniejszych”propozycji przedwyborczych. Wiceprezydent Katowic, kandydujący na stanowisko prezydenta, przekonuje mieszkańców do wybudowania w południowej części miasta miejskiej kolei linowej. Pomysł ekstrawagancki, mało wydajny oraz nierealistyczny.
Z kolei kandydat na prezydenta Wrocławia z ramienia Solidarności Walczącej Robert Bogusławski proponuje darmowy rower dla każdego wrocławianina. Ma to kosztować 10 mln zł. Kandydaci ze Szczecina (Bogdan Roszkowski z PSL) i Torunia (komitet Czas Mieszkańców) proponują alternatywę dla rowerów w postaci kajaków miejskich wraz z siecią przystani.
Darmowe przejazdy – o ile ich wprowadzenie sprawdza się w niewielkich gminach, o tyle w dużych takich jak Warszawa, Poznań czy Wrocław jest czystą utopią. Z wyliczeń warszawskiego ratusza wynika, że likwidacja biletów w stolicy wymagałaby znalezienia dodatkowych 2 mld zł przez cztery kolejne lata.