Kolejarze nie chcą i nigdy nie chcieli być balastem dla państwa i podatników
„Przedświąteczne strajki na kolei to fikcja!”–podkreśla Leszek Miętek, Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce i Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych (KKZZ) –„w ostatnim czasie nikt z nas nie groził strajkiem, a tym bardziej nie wyznaczał jego terminu!”. Mimo wszystko sytuacja na kolei jest poważna;bez szybkich działań rządu polska kolej stanie i to nie z powodów protestów, ale braku pracowników.
Kilka dni temu, w mediach pojawiły się informacje o planowanym strajku kolejarzy tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Według relacji dziennikarzy, związki zawodowe miały domagać się znacznych podwyżek płac, spełnienie których wiązałoby się z koniecznością wzrostu cen biletów. Zrobiło się głośno, a o sprawie wypowiadali się eksperci –głos zabrał m.in. Janusz Piechociński (Transinfo pisał o tym na początku grudnia: http://infobus.pl/text.php?id=14678&from=tag). Wszystko to wywołało wrażenie niezwykłego świątecznego prezentu Grupy PKP. Jednak prawda jest jednak zgoła odmienna…
„Przedświąteczne strajki na kolei to fikcja”–mówi wzburzony Leszek Miętek, Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce –„w ostatnim czasie nikt z nas nie groził strajkiem, a tym bardziej nie wyznaczał jego terminu. To Janusz Piechociński, poseł, były Przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury, rozesłał taką informację do mediów”. Jakby na potwierdzenie tych słów na stronie internetowej PKP można przeczytać „Nie jest planowana żadna akcja strajkowa w spółkach Grupy PKP. Klienci przewoźników Grupy będą mogli dalej bezpiecznie skorzystać z usług kolei. Zarządy Grupy PKP prowadzą rozmowy ze związkami zawodowymi. Celem nadrzędnym, tych rozmów jest możliwość ciągłego i niezakłóconego świadczenia usług klientom oraz ich bezpieczeństwo”.
Sytuacja na kolei jest poważna. Związki zawodowe wchodzące w skład KKZZ rozmawiają właśnie z pracodawcami kolejowymi o wzroście wynagrodzeń. Ich żądania to 50% podwyżka uposażenia zasadniczego dla pracowników zajmujących się bezpieczeństwem ruchu pociągów;a więc m.in. maszynistów, dyspozytorów ruchu. „Kolejarze nie chcą i nigdy nie chcieli być balastem dla państwa i podatników”–podkreśla z całą stanowczością Leszek Miętek –„jednakże bez podwyżek będziemy mieć do czynienia z odpływem wysoko wykwalifikowanej kadry. Bez nich polska kolej stanie. Już dziś mamy do czynienia z wielką luką pokoleniową, młodzi pracownicy nie chcą za 1000 zł brutto być odpowiedzialnym za pociąg pełen pasażerów”. Przedstawiciele Związków Zawodowych na kolei są świadomi, że ich postulaty płacowe przekraczają możliwości finansowe wszystkich spółek Grupy PKP. „Dlatego niezbędna jest interwencja rządu”–argumentuje Leszek Miętek –„liczymy, że nowy minister infrastruktury zajmie się sprawą jak najszybciej. 18 grudnia br. Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce skierował pismo do Ministra Cezarego Grabarczyka z apelem o pomoc –wezwanie do podjęcia dialogu społecznego w sprawie przyszłości polskiej kolei”. Niewątpliwie pracownicy Grupy PKP nie będą czekać w nieskończoność na działania rządu, sytuacja ma się wyklarować na przełomie stycznia i lutego 2008 roku –w tym czasie mają zakończyć się rozmowy ze spółkami Grupy PKP. Mimo tak krótkiego czasu rozmów nie podjęły jeszcze spółki Koleje Mazowieckie i WKD.
Konkurencja na torach nie jest antidotum na całe zło i powinna być wprowadzona na równych zasadach dla wszystkich uczestników rynku oraz dla wszystkich gałęzi transportu. „Konkurencja musi być uczciwa”–podkreślają kolejarze –„jak mamy konkurować z międzynarodowymi przewoźnikami, skoro są oni dotowani przez ich rządy, a PKP wciąż czeka na spłatę historycznego zadłużenia? Jak polska kolej ma być konkurencyjna dla transportu samochodowego skoro stawki za dostęp do torów są tak wysokie?”. Debiut prywatnych przewoźników działających w pasażerskim transporcie kolejowym nie wypadł pomyślnie. Konsorcjum PCC-Arriva, które wygrało przetarg na obsługę części linii w województwie kujawsko-pomorskim ma bardzo duże problemy z obsługą pasażerów na jako takim poziomie. Pociągi psują się, spóźniają lub nie przyjeżdżają wcale. Brakuje informacji. „Na psychozie strajkowej próbuje zatrzeć się wpadki prywatnego przewoźnika”–podkreśla Leszek Miętek –„PCC-Arriva nic nie wniósł do polskiej kolei oprócz chaosu, opóźnień i odwołanych kursów pociągów”.
W Europie następuje renesans transportu szynowego, w tym kolei. Pociągi jeżdżą coraz szybciej, przewożą coraz więcej pasażerów. TGV we Francji pobił światowy rekord
prędkości –jechał 574,8 km/h. Na świcie pociągi są nowoczesne, czyste, szybkie i bezpieczne. W Polsce wciąż jest zapaść. Bez realizacji odpowiedniej strategii, bez podjęcia natychmiastowych rządowych działań polska kolej szybko nie wiedzie na światowe tory.
prędkości –jechał 574,8 km/h. Na świcie pociągi są nowoczesne, czyste, szybkie i bezpieczne. W Polsce wciąż jest zapaść. Bez realizacji odpowiedniej strategii, bez podjęcia natychmiastowych rządowych działań polska kolej szybko nie wiedzie na światowe tory.