Jak Pathao i Tootle zmieniły transport w Katmandu
Aplikacje taksówkowe na smartfony stoją za małą rewolucją na drogach Katmandu. Pasażerowie nie targują się już z kierowcami, a taksówkarze otrzymują dobre stawki. Ze zmianami walczyły zrzeszenia taksówkarzy, lecz presja pasażerów wymusiła na rządzie ustępstwa.
Biała taksówka gwałtownie rusza spod kładki na ruchliwym skrzyżowaniu Jamal w centrum Katmandu. Za nią, na skraju ulicy, stoi starsza kobieta obładowana siatkami z zakupami. Wykrzykuje coś za taksówką i rusza w stronę policjanta kierującego ruchem.
„Kierowca żądał pieniędzy, chciał czterysta rupii!” – mówi do policjanta. Ten odwraca się do niej plecami i zbywa machnięciem ręką. „Proszę zejść z ulicy!” – ucina.
58-letnia Subina Maharjan niemal ze łzami w oczach wraca na chodnik. „A mówili, że będą ścigać tę mafię taksówkarską” – skarży się ludziom czekającym na przystanku. Wszystkie busiki są załadowane, pasażerowie stoją nawet w półotwartych drzwiach pojazdów. Pani Maharjan właśnie wraca z zakupów na starym bazarze w dzielnicy Asan. „Nie mam wyboru, muszę wziąć taksówkę. Muszę im zapłacić haracz, bo nie sposób się z nimi targować” – zżyma się.
Nadchodzi Pathao
Ktoś wyciąga komórkę. „Zamówię pani Pathao” – mówi do kobiety. Pathao jest aplikacją na smartfony, dzięki której od połowy 2019 r. można zamówić taksówkę. Wcześniej w tym serwisie, podobnym do Ubera, dostępni byli tylko motocykliści. „Podjedzie za 15 minut, do zapłacenia 170 rupii” – dodaje po chwili przechodzień.
„Pathao oszukuje zarówno pasażerów, jak i taksówkarzy. Trzeba tego zakazać” – mówił nepalskiemu dziennikowi „Republica” Arjun Gautam, szef organizacji zrzeszającej taksówkarzy. Zrzeszenie zarzuca Pathao bezprawne doliczanie dodatkowych 100 rupii do kwoty wskazanej na taksometrze. „To nie fair” – twierdził Gautam.
„Tylko że taksówkarze niemal zawsze odmawiają użycia taksometru. Okradają ludzi w biały dzień” – śmieje się Sujan Adhikari, który złamał rękę i przez kilka tygodni musiał korzystać z taksówek. „Nawet z dopłatą stu rupii wychodzi dwa, czasami nawet trzy razy taniej, niż życzą sobie taksówkarze” – zapewnia w rozmowie z PAP.
Para apek
Sujan mówi, że Pathao i drugi serwis, Tootle, okazały się wybawieniem dla mieszkańców Katmandu. „Człowiek nie musi się targować. Nie ma tych nerwów, nieuprzejmości i robienia łaski przez taksówkarzy. To jakaś bzdura, że my w Azji lubimy się targować” – ocenia 32-letni mężczyzna.
Przez ostatnie pół roku policja ukarała 4,9 tys. taksówkarzy w Katmandu za odmowę włączenia taksometru. W ciągu ostatnich czterech lat wystawiono za to przewinienie ponad 40 tys. mandatów. W Katmandu jest 11 tys. taksówek, więc niektórych kierowców ukarano kilkakrotnie.
Arjun Gautam w rozmowie z PAP mówi, że system taryfowy nie zmienił się od 10 lat. „Zabija nas wysoka inflacja, wzrost cen części zamiennych i koszt nowych taksówek” – wylicza. W Katmandu trzeba zapłacić 39 rupii (1,3 zł) za włączenie licznika i 14 rupii (ok. 0,5 zł) za kilometr.
Pod presją taksówkarzy władze Nepalu już dwa razy blokowały działalność Pathao i Tootle. W styczniu 2019 r. policja aresztowała kilkudziesięciu kierowców motocykli. Prawo przewozowe stanowi, że tylko osoby z odpowiednią licencją mogą świadczyć usługi transportowe.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Przez media społecznościowe przeszła fala oburzenia na komunistyczny rząd – pasażerowie mieli dosyć przepłacania za taksówki. Władze na osobiste polecenie premiera odpuściły. Sytuacja powtórzyła się pod koniec listopada 2019 r., po wprowadzeniu kilka miesięcy wcześniej taksówek do serwisu Pathao.
„To rząd powinien dostosować prawo do zmieniającej się rzeczywistości” – powiedział dziennikowi „Republica” szef Tootle Sixit Bhatta. Przypomina, że prawa wciąż nie znowelizowano.
„W ciągu dnia mam około pięciu kursów z Pathao” – mówi PAP Narayan Shrestha, który zazwyczaj jeździ na północy miasta. Ma kursy wieczorne i nocne, a jego brat zazwyczaj jeździ do południa. Shrestha narzeka na wysokie raty kredytu, za który kupił taksówkę, opłaty licencyjne i ubezpieczenie. „Pathao bierze teraz 15 proc. prowizji. Z drugiej strony nie muszę walczyć o klienta z innymi taksówkami” – dodaje.
Smartfonowe ceny
„Najlepsze są miejsca turystyczne i lotnisko” – tłumaczy PAP Purna Bahadur Bhattarai, kierowca z okolicy placu Basantapur, na starym mieście. „Turyści nie wiedzą o Pathao i myślą, że nie mają wyboru. Do tego nie znają realnych cen, więc można zarobić naprawdę duże pieniądze” – opowiada zastrzegając jednocześnie, że są tam mafie taksówkowe.
W godzinach szczytu stawka w Pathao z lotniska na plac Durbar w Katmandu kosztuje 390 rupii (13 zł), a motocykl ok. 135 rupii (4,5 zł). Taksówkarze biorą od turystów zazwyczaj 800-1000 rupii (26-33 zł). „Pathao postawiło wszystko na głowie i teraz ktoś spoza układu może mieć kurs z lotniska za dość dobre pieniądze” – mówi Bhattarai.
„A ja dorabiam sobie na paliwo” – tłumaczy PAP Rabin Kandel jeżdżący motorem w Pathao i Tootle. „W dzień studiuję, a wieczorami mogę podwozić ludzi. Znam wszystkie skróty” – opowiada dodając, że w wiecznie zakorkowanym mieście motocykl dojedzie wszędzie o wiele szybciej.
„Najlepsze, że taksówkarze też już się tak ostro nie targują, jak człowiek wyjmie smartfona” – zauważa Sujan Adhikari. „Są bardziej uprzejmi. Konkurencja robi swoje” – podkreśla. (PAP)
„