Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Gdynia: problemy z nowymi, trolejbusowymi liniami

infotrans
27.05.2008 14:26

Trolejbusowe problemy Gdyni

Nie będzie nowych linii trolejbusowych na Witomino, Fikakowo, do Rumi i hali na granicy Gdańska i Sopotu – przynajmniej za unijne pieniądze. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie dopuści do konkursów tych inwestycji, które nie mają gotowych projektów budowlanych.
I etap projektu „Rozwój proekologicznego transportu publicznego w Gdyni”zrealizowano w ramach ZPORR. Wybudowano wówczas nową zajezdnię trolejbusową w Gdyni, nową linię na Dąbrowę i do Kaczych Buków, nową pętle trolejbusową w Kaczych Bukach oraz zakupiono 10 nowych trolejbusów niskopodłogowych. Całkowita wartość projektu wyniosła 53 950 339 zł. W tym roku nadszedł czas na realizację II etapu, który Gdynia przygotowuje od kilku lat. Planowano wybudowanie trasy z centrum na Witomino, z Cisowej do dworca w Rumi, z pętli w Sopocie do budowanej obecnie hali widowiskowo- sportowej na granicy z Gdańskiem oraz krótki odcinek do os. Fikakowo od ul. Wielkopolskiej. Rozbudowa sieci miała być, obok nowego terminalu promowego oraz przebudowy węzła im. Franciszki Cegielskiej, największą gdyńską inwestycją komunikacyjną najbliższych lat. Jednak nią nie będzie. Do konkursów na środki unijne (odbędą się jesienią) Gdynia złoży `okrojony` projekt – z nowych linii ostała się w nim tylko budowa krótkiego łącznika w Chyloni – pomiędzy stacją SKM a pętlą Sibeliusa. Oprócz tego w projekcie pozostały zakupy nowego taboru (45 trolejbusów) , remonty istniejących odcinków i systemów zasilania trakcji. Po `odchudzeniu` wartość projektu to ok. 120 mln zł.
– Musieliśmy zrezygnować z umieszczania w projekcie nowych linii trolejbusowych – mówi wiceprezydent Gdyni Michał Guć. – Powodem jest ostatnia decyzja Ministerstwa Rozwoju Regionalnego umożliwiająca startowanie w konkursach tylko tym inwestycjom, które mają gotowe projekty budowlane. Zakładaliśmy, że rozbudowując linie trolejbusowe, wykorzystamy model `zaprojektuj i wybuduj`, w którym jedna firma w ramach jednego kontraktu przygotowuje projekt budowlany i buduje trakcję – dodaje wiceprezydent. Wcześniej, gdy Gdynia budowała linię do Kaczych Buków i na Dąbrowę, nie stosowano tego modelu – inna firma w wyniku osobnego przetargu przygotowała projekt, a inna później wybudowała trakcję. – Niestety, mnóstwo czasu zmarnowane zostało na negocjacje i rozmowy z sąsiadującymi miastami o ewentualnej współpracy przy rozbudowie sieci. Już wtedy wiedzieliśmy, że z projektami nie zdążymy do konkursów. Wybraliśmy więc model `zaprojektuj i wybuduj`, który dotychczas był akceptowany przy rozdziale środków – mówi Guć. Gdynia negocjowała z Sopotem, Rumią i Gdańskiem. I właśnie ze stolicą województwa rozmowy trwały najdłużej – Gdynia i Sopot chciały przedłużyć trakcję na Żabiankę, tak by zintegrować komunikację trolejbusową i tramwajową. – Rozmowy z Gdańskiem były prowadzone jeszcze w zeszłym roku – mówi anonimowo pracownik jednej z instytucji zajmującej się komunikacją publiczną w Trójmieście. – Jednak dopiero w tym roku Gdańsk ostatecznie się zdecydował, ale na `nie`, do tego używając nieprawdziwego argumentu o technicznej niemożności połączenia trakcji trolejbusowej i tramwajowej. Takie rozwiązania są stosowane w wielu miastach Europy – mówi nasz informator. Wczoraj nie udało nam się skontaktować z władzami Gdańska. Wiceprezydent Guć nie obwinia `przyjaciół` zza południowej granicy. – Gdańsk ma swoje priorytety, to zrozumiałe. Problem spowodowała decyzja ministerstwa. Gdybyśmy od początku wiedzieli, że model `zaprojektuj i wybuduj` będzie zabroniony w konkursach, przygotowalibyśmy odpowiednio wcześniej projekty budowlane. Guć liczy na to, że rozbudowę sieci miasto sfinansuje z innych źródeł, choć szczegółów nie podaje. – Nie poddajemy się. Trolejbusy to symbol Gdyni, dlatego jestem pewien, że kolejne linie powstaną, choćby finansowane z budżetu miasta. Poza tym jest jeszcze niewielka szansa na przekonanie urzędników z Warszawy do modelu `zaprojektuj i wybuduj`.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego swoją decyzję oficjalnie tłumaczy chęcią dokonania wstępnej selekcji projektów, tak by szansę wzięcia udziału w konkursach miały tylko te odpowiednio wcześniej przygotowane. W konkursach łatwiej bowiem ocenić inwestycje z wykonanymi projektami budowlanymi (są tam m.in. dokładne wyceny) niż te takich projektów pozbawione.