Częstochowa/Warszawa: Jak wygląda bezpieczeństwo pasażerów i kierowców?
W Częstochowie zamontowano w nocnych tramwajach kamery. Za pierwszym razem zamontowano – ze względu na wysoki koszt – tylko jedną, którą zniszczył zakapturzony młodzieniec. Obecnie ceny monitoringu zmalały, system do jednego wagonu kosztuje 3 tys. zł.Zamontowanie kamer we wszystkich tramwajach (kosztowałoby to 150 tys. zł) i w a autobusach (450 tys. zł) szefostwo MPK uzależnia od efektu kontrolowania wagonów linii nocnej. Z pewnością przydałby się, bo nasilają się akty wandalizmu – pomazane są siedzenia, szyby i ściany zewnętrzne ściany wagonów. Chuligani do akcji ruszają najczęściej na pętlach – poinformowała „Gazeta Częstochowska”.
Czy w nocnej komunikacji miejskiej jest bezpiecznie? Przeczytajcie Państwo doniesienie z Warszawy: Kierowca autobusu 705 został zaatakowany przez dwóch pijanych mężczyzn. Trafił do szpitala – poinformował TVN Warszawa rzecznik MZA Adam Stawicki. Napastnicy uciekli – poinformował rzecznik. I relacjonuje: w niedzielę przed godziną 22 autobus linii 705 miał zjeżdżać do zajezdni. Kierowca zwrócił uwagę dwóm pasażerom, którzy pili piwo. Na pętli doszło do sprzeczki. Jeden z mężczyzn pchnął 43-letniego kierowcę nożem w brzuch. Ranny trafił do szpitala. – Jego stan się poprawił i jest stabilny – mówił na antenie TVN Warszawa rzecznik MZA. Napastnicy niestety uciekli, policja ich szuka. Prezes MZA wyznaczył 10 tys. zł nagrody za wskazanie przestępców. – Nikt nas nie chroni przed agresją – mówią koledzy napadniętego. – Gdyby zareagowali pasażerowie i zadzwonili po nas, nie doszłoby do tragedii. Ten autobus jechał kilkadziesiąt minut, można było to zrobić. Natychmiast na miejsce wysłalibyśmy radiowóz – mówi oficer praskiej policji. Ze statystyk spółki wynika, że w poprzednim roku kierowcy autobusów stali się ofiarami 19 napadów. Dane te są jednak niepełne. Kierowcy, którzy skontaktowali się z nami, stwierdzili, że nie wszystkie napady zgłaszają. – Bo zbyt długo trwają procedury: zgłaszanie na policję, przesłuchania – powiedział jeden z nich. – A później i tak umarzają sprawę. Zdaniem Adama Stawickiego, bezpieczeństwo w autobusach poprawia się. We wszystkich nowych pojazdach instalowany jest monitoring, w tej chwili znajduje się w 200 autobusach na 1400, które codziennie wyjeżdżają w trasy. W ciągu dwóch lat mają znaleźć się niemal w połowie pojazdów. Wszyscy kierowcy mają do dyspozycji służbowe telefony, mogą też zaalarmować dyspozytora za pomocą tzw. przycisku bezpieczeństwa. – Bezpieczeństwa pasażerów i kierowców strzegą też patrole firmy ochroniarskiej, codziennie w autobusach i tramwajach jeździ 28 ochroniarzy – dodaje Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. – Ale to wszystko za mało, te zabezpieczenia są niewystarczające – mówi Tadeusz Słoniewski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP. – Kierowca nie ma żadnej osłony przed atakiem, bez problemu można otworzyć drzwi kabiny.
„Życie Warszawy”przytacza smutną statystykę: Autobusy, tramwaje i koleje podmiejskie od lat należą do miejsc niebezpiecznych. Straż miejska w ubiegłym roku odnotowała w środkach komunikacji miejskiej 2165 przestępstw i wykroczeń. To o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Tylko w autobusach doszło do ok. 1,5 tys. kradzieży kieszonkowych. Do najbardziej niebezpiecznych należą autobusy jeżdżące na liniach 175, 189, 512, 517, 709 oraz tramwaje nr 1, 9, 25, 33, 44. Do przestępstw najczęściej dochodzi między godz. 6 a 8 oraz popołudniami, pomiędzy 16 a 18.