Co zrobić z uciążliwymi pasażerami?
Uciążliwi pasażerowie są utrapieniem każdej aglomeracji. Wynika to ze specyfiki i ułomności wielkich miast, bo każde z nich zmaga się z problemem ludzi bezdomnych i to bez względu na to jak wielkie środki przeznacza się na jego rozwiązywanie. Nachodzi ta pora roku, gdy bezdomnych w autobusach i tramwajach jest więcej. W pojazdach znajdują dla siebie ogrzewalnię. Nie podoba się to innym pasażerom, którzy skarżą się, że przez bezdomnych w autobusach i tramwajach „niemiło”pachnie. MPK Poznań postanowiło coś w tej sprawie zdziałać. Od tygodnia na komunikacyjne linie wyruszają patrolesłużb Nadzoru Ruchu i Straży Miejskiej, które mają pomóc bezdomnym i wskazać im wolne miejsca w noclegowniach i ośrodkach pomocy społecznej wskazanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Podróżowanie w otoczeniu takich „uciążliwych”pasażerów, którzy zresztą jeżdżą zwykle „na gapę”, to teraz częsty powód do narzekań. Zrobiło się zimno i bezdomnych w tramwajach i autobusach jest dużo więcej. Opuszczają swoje koczowiska, a w tramwajuchcą się ogrzać i nieraz dotrzećtam gdzie dostanę ciepły posiłek.–„Płacę za bilet i mam prawo jechać w odpowiednich warunkach –interweniują pasażerowie. –W tramwajach śmierdzi, a siedzenia są po bezdomnych tak brudne, że lepiej nie siadać.”
– „Nieraz jesteśmy zmuszeni wycofywać nasze pojazdy z obsługi, bo tramwaj lub autobus mylony jest przez bezdomnychz publicznym szaletem –mówi Ryszard Tomczak, kierownik Nadzoru Ruchu MPK. –W miejsce wycofanego pojazdu, musimy uruchomić rezerwy. Są spóźnienia na liniach i dodatkowe koszty, które ponosimy na uruchomienia rezerw. –„Takiego fetoru trudno się pozbyćnawet po gruntownym sprzątaniu –wtórują mu pracownicy, którzy zajmują się czyszczeniem pojazdów. -Najgorzej jest w autobusach komunikacji nocnej. Trudno opisać odór jaki pozostawiają bezdomni. Straszną mamy po nich robotę.”
Zwykle uciążliwy pasażer wysiada i kontynuuje podróż w następnym pojeździe, a problem nie znika tylko się przesiada. Ale bywa i tak, że uciążliwy pasażer jest agresywny i wcale nie chce tramwaju opuszczać. A wtedy wzywany jest Nadzór Ruchu, Policja albo Straż Miejsca, a tramwaj stoi i na nich czeka. Trudno się dziwić irytacji pasażerów, którzy są przez to narażeni na spóźnienia. A trzeba dodać –jak podkreśla Przemysław Piwecki –rzecznik prasowy Straży Miejskiej, że sam zapach nie jest powodem podjęcia interwencji przez policjanta lub strażnika. W najtrudniejszej sytuacji są kierowcy i motorniczowie, którzy mogą bezdomnych tylko upraszać. A siła perswazji nie zawsze jest skutecznym środkiem. Zwłaszcza, gdyczęść pasażerów chce, żeby bezdomnego wypraszać, a część żeby jechać, bo przecież bezdomny też człowiek i może umrzeć na mrozie.