100 tys. uchodźców z Ukrainy przekroczyło do tej pory granicę z Polską
Od rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie do 26 lutego 100 tys. osób przekroczyło granicę z Ukrainy do Polski - poinformował wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker podczas briefingu prasowego na przejściu granicznym w Medyce w woj. podkarpackim.
Jak dodał w sobotę od godz. 7 rano strona ukraińska zamknęła część pasów, które były do tej pory dla samochodów osobowych i "puszczono" osoby w ruchu pieszym. Według wiceministra dzięki temu w ciągu dwóch godzin skorzystało z tego 5 tys. osób
Co z kolejkami?
"Od rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie do dzisiaj na całej długości granicy z Ukrainą 100 tys. osób przekroczyło tę granicę z Ukrainy do Polski" - mówił wiceminister.
Wiceminister odniósł się także do długich kolejek uchodźców, którzy czekali na przejście granicy w piątek, wśród których są kobiety z dziećmi. "Pierwsza decyzja pana komendanta generała Tomasza Pragi była taka, że we wszystkich punktach granicznych otworzyliśmy ruch pieszy. Tam gdzie nie było do tej pory ruchu pieszego, został on otwarty" - podkreślił Szefernaker.
"Nasza straż graniczna musi się dostosowywać i również reagować na sytuację, która jest po drugiej stronie granicy" - zauważył.
Jak dodał, było wiele sygnałów, informacji dotyczących kolejek, zapytań Polaków, którzy się martwili, że może dojść do kryzysu humanitarnego na granicy. Zapewnił, że podejmowano wiele różnych działań także dyplomatycznych w tej sprawie. "Także tutaj w relacjach komendantów w tej placówce z komendantami ukraińskimi, aby jak najlepiej udrożnić ten kanał" - podkreślił Szefernaker.
"Dzięki tym działaniom dziś od godz. 7:00 rano strona ukraińska zamknęła część pasów, które były do tej pory dla ruchu osobowego, dla samochodów osobowych, i puszczono osoby w ruchu pieszym" - poinformował. Jak zaznaczył, "w związku z tym w tej chwili wiele osób jest odprawianych". "W ciągu kolejnych godzin ta kolejka, która po drugiej stronie, po stronie ukraińskiej, powinna systematycznie się zmniejszać".
"Żeby pokazać jak wiele osób w tej chwili jest w ruchu pieszym i ma możliwość przejścia, jest odprawianych, to od godz. 7:00 rano, gdy zapadła decyzja o tym żeby zamknąć część tych pasów dla ruchu osobowego, otworzyć dla ruchu pieszego po stronie ukraińskiej, a my byliśmy na to gotowi - do godz. 9:00, tylko w ciągu dwóch godzin, 5 tys. osób przeszło w ruchu pieszym, zostało odprawionych" - zaznaczył.
"Współpraca tutaj jest bardzo dobra" - dodał. "Jest szybka ścieżka dla kobiet dziećmi. Mamy nadzieję, że w ciągu kolejnych godzin przepustowość będzie dużo przepustowość będzie dużo lepsza, będzie dużo lepiej wyglądała" - powiedział Szefernaker.
Według niego "dotychczasowe kolejki, które się pojawiały, wynikały z mniejszej przepustowości po stronie ukraińskiej". "My od samego początku byliśmy w stanie wesprzeć stronę ukraińską w różnych działaniach, jeżeli chodzi o Straż Graniczną" - podkreślił. Jak dodał, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart zaproponowała także namioty.
punkty recepcyjne
Coraz więcej uchodźców z Ukrainy korzysta z punktów recepcyjnych po polskiej stronie granicy; ostatniej doby do tych punktów zgłosiła się, co 10 osoba po przekroczeniu granicy z Polską – poinformował w sobotę wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker podczas briefingu prasowego na przejściu granicznym w Medyce w woj. podkarpackim.
Wiceminister wyjaśnił, że w pierwszych dobach po rosyjskim ataku na Ukrainę, na wielu przejeżdżających do Polski czekały na granicy rodziny. Uchodźcy ci byli zabieranie przez nich, do ich miejsc pobytu.
"Przez pierwsze dwie doby zaledwie parę procent osób, które przekraczały granicę nie miały celu wizyty w Polsce. Były one wówczas kierowane do punktów recepcyjnych, których przy całej długości granicy mamy 9" – powiedział Szefernaker.
Dodał, że "w ciągu ostatniej doby zwiększyła się liczba osób, które korzystają z punktów recepcyjnych". "Jest to już ok. 10 proc. wszystkich przekraczających granicę z Ukrainy do Polski" - poinformował.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Wskazał, że w punktach tych uchodźcy mogą uzyskać pomoc medyczną, otrzymać wyżywienie, mogą również odpocząć. Z punktów recepcyjnych uchodźcy wojenni są przewożeni autobusami i busami Państwowej Straży Pożarnej do miejsc tymczasowego pobytu, które we wszystkich województwach zostały przygotowane na ich przyjęcie.
W sobotę rano ruszyły także punkty informacyjne w całej Polsce. Znajdują się one na dworcach PKP w stolicach województw. W Warszawie takie punkty są na dworcach: wschodnim i zachodnim, a także na lotnisku Chopina.
Sytuacja w medyce
Masa osób, nie tylko z Polski, czeka w sobotę rano na przejściu granicznym w Medyce na Podkarpaciu na tych, którzy uciekają przed wojną z Ukrainy. Na samym przejściu widać głównie kobiety, które z małymi dziećmi na ręku szukają pomocy w naszym kraju.
W sobotę rano sam dojazd do przejścia w Medyce był utrudniony. Już na wyjeździe z Przemyśla w kierunku przejścia stali policjanci i zatrzymywali wszystkie samochody. Większość udających się na przejście samochodów z całej Polski musiało zawracać, bo funkcjonariusze kazali im parkować na ogromnym placu obok byłego sklepu Tesco w Przemyślu. Tam mają być dowożeni autobusami uchodźcy z granicy.
W rozmowie z dziennikarzem PAP policjant powiedział, że Medyka jest zakorkowana i nie ma tam po co jechać. „Ale jak pan musi, proszę jechać” – dodał.
Medyka to wioska, która leży przy samej granicy. Obecnie niemal każdy wolny skrawek miejscowości jest zajęty przez samochody z rejestracjami nie tylko z całej Polski, ale też z Niemiec i z Czech. Pieszo ciężko przecisnąć się do samego szlabanu, po drodze widać jak w niektórych samochodach śpią osoby.
Na samym przejściu pracuje dużo policjantów. Są też wolontariusze, którzy pomagają osobom, które przekraczają granicę - są to głównie kobiety i dzieci. W Medyce w sobotę rano jest minus 2 stopnie C, dlatego rozdawana jest na przejściu ciepła herbata i posiłki.
Niektóre dzieci śpią na rękach kobiet czekających na przejściu na swoich bliskich. Widać obrazki, jak bliscy się odnajdują i zmierzają w stronę zaparkowanych aut.
Część kobiet z dziećmi wsiada do podstawionych busów, które wiozą ich do działającego w pobliżu punktu recepcyjnego, gdzie mogą liczyć na ciepły posiłek czy pomoc medyczną. (PAP)