Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Wrocław: Nowoczesny tramwaj na Gaj utknął na zakręcie

infotram
09.06.2008 14:20

Opóźni się budowa pierwszych odcinków torowiska dla Tramwaju Plus. Nowa linia miała powstać przy ul. Bardzkiej i Świeradowskiej. Miasto w lutym ogłosiło przetarg na wykonanie prac, ale w maju go unieważniło. Teraz nie może rozpisać nowego, bo firma Drobud zapowiedziała protest.
Drobud stoi na czele konsorcjum, które złożyło najtańszą ofertę w pierwszym przetargu. Miasto uznało jednak, że firmy za dużo sobie policzyły za wykonanie prac, i unieważniło postępowanie. Wykonawca skierował skargę do magistratu, ale w piątek dostał odpowiedź, że jego protest jest bezzasadny. – Odwołamy się do Urzędu Zamówień Publicznych – zapowiedział Józef Kulesza, szef Drobudu.
Na modernizację Bardzkiej i Świeradowskiej wraz z budową torowiska miasto zarezerwowało w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym 121 mln zł. Drobud chciał za realizację kontraktu ponad 50 mln zł więcej. – Dziwi nas, że przetarg został unieważniony – mówi Kulesza. – Do obwodnicy śródmiejskiej miasto zdecydowało się dopłacić, choć różnica w cenie była podobna jak u nas. Miasto miało na inwestycję 213 mln zł, a Skanska zaoferowała 258 mln zł.
Marek Szempliński, rzecznik miejskiej spółki Wrocławskie Inwestycje, uważa, że nie można porównywać obu przetargów. – Obwodnica śródmiejska jest prawie dwa razy droższa od inwestycji na Gaju. W jej przypadku 50 mln zł to procentowo mniej niż w przypadku przebudowy Bardzkiej i Świeradowskiej. Poza tym liczy się ważność inwestycji.
Protest Drobudu oznacza, że budowa torowiska dla Tramwaju Plus opóźni się o kilka miesięcy. Są wprawdzie szanse na to, że inwestycja będzie tańsza o 50 mln zł, jeśli zespół arbitrów z UZP odrzuci racje skarżącej firmy. Nie ma jednak gwarancji, że w nowym przetargu ogłoszonym przez Wrocławskie Inwestycje startujące firmy nie złożą jeszcze droższych ofert. Kwoty ustalone w WPI mogą być już nieaktualne, biorąc pod uwagę rosnące ceny materiałów budowlanych i robocizny.
– Gdyby nie protest, w przyszłym miesiącu moglibyśmy ogłosić już nowy przetarg – mówi Szempliński. – A tak sprawa przeciągnie się, bo wykonawca może się jeszcze odwołać do sądu.