Wrocław: Kolejna awaria skody za prawie 8 milionów
Rano nowy tramwaj wyjechał z zajezdni przy Powstańców Śląskich w swój pierwszy kurs, ale stanął już przy Poltegorze – dowiadujemy się z Gazety Wyborczej. – Tramwaj zatrzymał się na przystanku i nie chciał już dalej jechać – mówi jedna z pasażerek Agnieszka Lipka. – Motorniczy kazał nam wysiąść, bo tramwaj ma awarię. Ludzie zaczęli się śmiać z tej absurdalnej sytuacji, bo nowy tramwaj, a już się zepsuł. Po 10 minutach skoda ruszyła, ale bardzo powolutku, na awaryjnych światłach i już bez pasażerów. To druga awaria skody, choć nowe tramwaje po wrocławskich ulicach jeżdżą zaledwie od piątku. Już pierwszego dnia w jednym z nich zepsuły się drzwi. Rzeczniczka MPK Iwona Czarnacka zapewniała, że to jeden z pasażerów zbyt mocno za nie szarpnął i dlatego wypadły z zawiasów. W poniedziałek natomiast zepsuła się najnowsza, czwarta skoda, która ledwie przyjechała z Czech. – Tramwaj został źle zaprogramowany przez producenta i podczas jazdy sam się wyłączył – tłumaczy Czarnacka. – Pod względem technicznym był sprawny, pojawił się jedynie problem z komputerem. Nowa skoda w poniedziałek nie wyjechała już na trasę. Nie wiadomo, jak długo potrwa usuwanie usterki. Przypomnijmy, że każdy z nowych wrocławskich tramwajów jest wart prawie 8 mln zł.