Warszawa: Zielone strzałki przyspieszą tramwaje
Zielona fala dla tramwajów w Alejach Jerozolimskich. Podróż będzie krótsza o kilka minut, bo auta przestaną blokować torowiska. Za to wydłużą się samochodowe korki.
Zakończona w zeszłym roku gigantyczna przebudowa torowiska w Al. Jerozolimskich nie usprawniła wcale ruchu tramwajów. Miały jeździć szybciej i ciszej, ale póki co jest jedynie ciszej. I to nieznacznie. Do tego dopiero po kilku miesiącach udało się jako tako wyregulować wyświetlacze pokazujące czas do przyjazdu określonej linii.
Teraz jest szansa, że tramwaje przyspieszą – właśnie trwa spóźnione wprowadzanie dla nich zielonej fali. Po nowemu działają już sygnalizacje na skrzyżowaniu z Żelazną i Emilii Plater. Szczególnie w to ostatnie miejsce było przeklinane przez motorniczych, bo często przejazd blokowały stojące na skrzyżowaniu samochody, które chciały skręcić z Alej w lewo. Dochodziło do stłuczek. Teraz auta nie powinny już blokować torowiska. Na tym skrzyżowaniu wydzielono osobne fazy do skrętu w lewo, więc skręcające samochody nie muszą stać na torowisku, czekając, aż jadący Jerozolimskimi w przeciwną stronę opuszczą skrzyżowanie. – Jest dużo lepiej, przejazd jest płynny – ocenia Adam Waluszko, jeden z motorniczych.
Sygnalizację trzeba przebudować jeszcze na pozostałych skrzyżowaniach od pl. Zawiszy do ronda Waszyngtona, w tym na newralgicznych rondach – przy Rotundzie i Dworcu Centralnym. Nowe światła mają się tam pojawić jeszcze w czerwcu. Niemal na wszystkich skrzyżowaniach staną sygnalizatory ze strzałką do skrętu w lewo. Tramwaje pojadą szybciej, ale na pewno zwiększą się korki samochodowe w Alejach. – Musi być coś za coś: skrzyżowania staną się bezpieczniejsze, ale zmniejszy się ich przepustowość – mówi Małgorzata Gajewska, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.
Kolejne korzyści dla tramwajów ma przynieść podłączenie sygnalizacji do systemu sterowania ruchem. Jego wykonawca, firma Siemens obiecuje, że stanie się to w wakacje. Gdy tramwaj będzie nadjeżdżał, często zapali się dla niego zielone światło. – Będzie je wymuszał zwłaszcza wtedy, gdy będzie miał opóźnienie – mówi Dariusz Jasak z Siemensa. Szacuje, że przejazd między pl. Zawiszy a rondem Waszyngtona dzięki zielonej tramwajowej fali skróci się o kilka minut.
Kierowcy obawiają się jednak, że skończy się to ogromnymi korkami. Takimi jak te, które od niedawna tworzą się na Wisłostradzie, gdzie Siemens również przebudowywał sygnalizację. Miejski inżynier ruchu Janusz Galas twierdzi jednak, że z oceną systemu sterowania ruchem trzeba poczekać, aż będzie gotowy w całości. Wtedy ma sterować światłami, wyczuwając natężenie ruchu.
Jednak wdrażanie zielonej fali w Warszawie najprawdopodobniej skończy się w sądzie. Siemens miał zakończyć budowę systemu jesienią zeszłego roku. ZDM od tamtej pory nie płaci za faktury i nalicza kary za opóźnienia. W Siemensie twierdzą, że to urzędnicy odpowiadają za poślizg, bo m.in. przez wiele miesięcy nie mogli się zdecydować, gdzie postawić sygnalizatory na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich z ul. Chałubińskiego. Ratusz na razie wstrzymał przetarg na wdrożenie systemu w kolejnych rejonach miasta – w całym Śródmieściu, na Pradze i na Targówku.