Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Warszawa: Przybyło strat i graffiti

infotram
28.01.2009 15:02

Nie odstraszyły ich kamery, pasażerowie, ochrona czy częste patrole policji. Stołeczne metro nie oparło się wandalom. Spółka Metro Warszawskie w ostatnim kwartale minionego roku z tytułu chuligańskich wybryków poniosła straty w wysokości ok. 120 tys. zł. Najwięcej szkód uczynili grafficiarze. W ciągu ostatniego kwartału 2008 r. w metrze wzrosła liczba graffiti i spółka było zmuszone do usunięcia ze stacji 84 szpecących malunków. W tym czasie odnotowano również pięć graffiti w wagonach. W analogicznym okresie 2007 r. graficiarze zaatakowali 38 razy.
Chuligani nie oszczędzali także bramek wejściowych i innych elementów wyposażenia metra. W okresie od października do grudnia cztery razy urywali ramiona kołowrotu a dwa razy górną pokrywę bramek. Często (aż 27 razy) niszczono zamki w bramkach ewakuacyjnych. Zbito też jedenaście szyb na stacjach i jedną w pociągu.
Mimo wysokiego poziomu bezpieczeństwa w kolejce podziemnej, oprócz aktów wandalizmu, dochodziło też do chuligańskich wybryków. Najgroźniejszy z nich miał miejsce latem ubiegłego roku na jednej ze stacji, kiedy grupa rozwydrzonych i pijanych kibiców piłkarskich, próbowała rozkołysać skład stojący na stacji. Z tego powodu trzeba było wstrzymać ruch na całej długości I linii metra.
Straty Metra Warszawskiego w IV kwartale 2008 roku wyniosły ok. 120 tys. zł (przy 86 tys. w analogicznym okresie 2007 r.). Przybliżone straty za cały 2008 rok wyniosły 364 tys. zł. A więc były wyższe o przeszło 40 tysięcy złotych niż w 2007 r. Działania chuliganów powodowały poważne utrudnienia w funkcjonowaniu metra – niektóre pociągi nie mogły wyjechać w trasę, trzeba było dokonać licznych, nieprzewidzianych wcześniej zakupów i zwiększyły się wydatki na konserwację taboru i urządzeń.
By położyć kres działaniom chuliganów i wandalów wszystkie, ostatnio zakupione składy zostały wyposażone w monitoring. ZTM i MW czynią starania, aby kamery trafiły również do pociągów starszego typu.