Warszawa: Niskopodłogowe tramwaje dojadą później
Opóźnia się dostawa niskopodłogowych tramwajów z Bydgoszczy. Na razie kursuje tylko dziewięć z zamówionej piętnastki. Wszystkie 32-metrowe tramwaje zamówione w bydgoskiej fabryce PESA miały być dostarczone przed końcem października. Termin nie zostanie dotrzymany. Po wyremontowanych torach w Al. Jerozolimskich kursuje na razie dziewięć niskopodłogowców. Być może PESA zdąży w tym tygodniu dostarczyć jeszcze jeden skład. Pozostałe mają dojechać do Warszawy dopiero przed końcem listopada. – Mamy problem z dostawcą kół. Produkuje je włoska huta. Ponoć mają teraz ogromne zamówienia i stąd poślizg – mówi Tomasz Zaboklicki, prezes PESA.
Wojciecha Szydłowskiego, rzecznika Tramwajów Warszawskich, nie zadowalają takie tłumaczenia. Przyznaje jednak, że nie wie, czy producentowi będą naliczane kary za opóźnienia. – O tym będzie można mówić, dopiero kiedy okaże się, jak duże będzie opóźnienie – dodaje rzecznik.
W tym tygodniu powinny się zakończyć inne dostawy tramwajów. Chodzi o wysokopodłogowe wagony z Zakładów Cegielskiego z Poznania. Pierwszy wagon został dostarczony w styczniu tego roku, z aż czteromiesięcznym poślizgiem. Potem fabryce udało się jednak nadrobić opóźnienia. Cała piętnastka dwuwagonowych tramwajów powinna za kilka dni kursować po Warszawie.
Mimo nowych dostaw Tramwaje Warszawskie nie wycofują z ulic najstarszych tramwajów typu 13N czy kanciastych wagonów 105. W spółce tłumaczą, że to niemożliwe, bo Zarząd Transportu Miejskiego zleca im więcej kursów. Tramwaje jeżdżą częściej m.in. na Trasie W-Z i w Al. Jerozolimskich. Przy tak powolnym tempie zakupów prędko nie doczekamy się dużej poprawy komfortu jazdy. Piętnastka nowoczesnych tramwajów jest na razie mało zauważalna wśród 850 wszystkich wagonów kursujących codziennie po mieście.