Warszawa: Następny przystanek Ząbki?
Budowa linii tramwajowej do Ząbek zmniejszy korki na prawym brzegu Wisły oraz sprawi, że zaniedbane do tej pory osiedla zyskają niepowtarzalną szansę rozwoju – wynika z opracowania ekspertów, do którego dotarł 'Dziennik’. Ekspertyza zatytułowana jest 'Wstępne studium przedłużenia trasy tramwajowej do Ząbek’. Wspomniana trasa liczyłaby 11 przystanków. Licząc od Dworca Wschodniego byłyby to: Zabraniecka, Rzeczna, Klukowska, Bardowskiego, Trasa Olszynki Grochowskiej, Piłsudskiego, Reymonta, Szwoleżerów, Sikorskiego, pętla Ząbki. Najkrótsza odległość między przystankami wyniosłaby 411 m, najdłuższa – 1600 m. Opracowanie przygotowała firma TransEko pod kierunkiem dra Andrzeja Brzezińskiego z Politechniki Warszawskiej. – W porannym szczycie z Ząbek będzie wyjeżdżać około 2700 osób na godzinę, a w rejonie Szmulek ta liczba wzrośnie do 4900. Dlatego proponujemy, by tramwaje kursowały co trzy minuty – proponuje dr Brzeziński. Problemem jest brak pieniędzy. Zbudowanie torów i sieci to 136,7 mln zł, zakup wagonów – 144,5 mln zł. Ząbki tyle nie mają. Warszawscy urzędnicy ostrożnie oceniają szanse na przedłużenie linii.
– Nie możemy wykluczyć tej inwestycji, o ile oczywiście znajdą się źródła jej finansowania, może jednak pozabudżetowe – mówi 'Dziennikowi’ dyrektor Mieczysław Reksnis, dyrektor Biura Drogownictwa i Komunikacji. W przeciwnym wypadku tramwaj dalej pozostanie w sferze planów. Gazeta przypomina, że o linii do Ząbek mówiło się już… przed I wojną światową.