USA: Komunikacja publiczna coraz częściej bezpłatna

Jak pisze węgierska gazeta ekonomiczna Világgazdaság, trzy największe miasta Stanów Zjednoczonych —Nowy Jork, Chicago i San Francisco noszą się ze zdecydowanym zamiarem wprowadzenia zupełnie bezpłatnych przejazdów wszystkimi środkami komunikacji publicznej i to zarówno miejskiej jak też podmiejskiej i regionalnej, włącznie z pociągami. Powód? —katastrofalne zanieczyszczenie powietrza, wielogodzinne korki paraliżujące cały ruch na terenie tych miast, gwałtowny wzrost zachorowań na astmę i grożąca katastrofa klimatyczno-ekologiczna. Bowiem jedynie w ten sposób stanie się możliwe bardzo radykalne ograniczenie ruchu samochodowego w tych miastach.

 

Innym powodem są olbrzymie rozbieżności w kosztach eksploatacyjnych. Rozbieżności te związane są przede wszystkim właśnie z korkami. Tam gdzie szybkość podróżna pojazdów mechanicznych od świateł do świateł jest bardzo niska, wzrost zużycia paliwa i kosztów eksploatacji pojazdów postępuje błyskawicznie. Zdaniem wysokokwalifikowanych fachowców, przy minimalnym podniesieniu podatków na terenach objętych komunikacją masową (tak zwane Bay Area), można uczynić ją darmową, a to bardzo wielu zmotoryzowanych zmusi do regularnego korzystania z szybszego transportu publicznego.

Wiele oszczędności przyniesie także zlikwidowanie kas biletowych, druku biletów i abonamentów itd. No i zupełnie zbędni staną się kontrolerzy biletowi, czy osoby rozliczające wpływy i wydatki związane z opłatami za przejazd! Bo koszty zatrudniania wszystkich tych pracowników, którzy w jakiś sposób związani są z opłatami przejazdowymi, kosztuje prawie tyle, co paliwo!

 

Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg twierdzi wprost, że jest to już jedyne realne koło ratunkowe na chaos komunikacyjny panujący w tych metropoliach i prędzej czy później wszystkie większe miasta na świecie będą zmuszone zastosować tą radykalną metodę.