Tramwaj Papieski od piątku na ulicach Krakowa

infotram
01.08.2016 06:27

Papal tram – TramwajPapieski wyjechał w piątek po południu na ulice Krakowa, kursuje na linii nr 8- poinformował PAP rzecznik krakowskiego MPK Marek Gancarczyk. PapieżFranciszek jechał nim w czwartek z krakowskiej kurii na Błonia.

Biało-żółty tramwaj woził będzie mieszkańców i pielgrzymówna linii nr 8. Nie będzie przemalowywany, choć krakowskie tramwaje sąniebieskie.

Jak poinformował Garncarczyk, po Światowych Dniach Młodzieżytramwaj będzie jeździł na innych liniach: 4, 50, 52.

W czwartek papież jechał tym tramwajem z Franciszkańskiej naBłonia, na spotkanie z młodzieżą; wraz z nim jechało m.in. kilkanaścioromłodych osób niepełnosprawnych z opiekunami.

Papieżowi wręczono specjalny bilet – kartę miejską z jegozdjęciem i miniaturę tramwaju, którym jechał – jedyny na świecie takiegzemplarz. Pamiątkowe bilety pasażera otrzymali wszyscy, którzy towarzyszylipapieżowi.

Pracownicy MPK podarowali także papieżowi intencję mszalną -zamówili mszę w intencji Franciszka w sanktuarium w Łagiewnikach, w ostatnimdniu Roku Miłosierdzia.

W czwartek, po przyjeździe na miejsce Franciszek podszedł domotorniczych, przywitał się z nimi i przekazał im pamiątkowe różańce.

Dwóch motorniczych, którzy jechali wraz z papieżem, toKrzysztof Torba i Bogdan Wietki; zostali wybrani spośród 625 motorniczych,których zatrudnia krakowski przewoźnik.

„Dla mnie to niesamowita sytuacja, której nawet niepróbowałem sobie wyobrazić. (…) Czy zaskoczyła mnie informacja o tym, żeojciec święty chce na spotkanie z młodzieżą pojechać tramwajem? Powiemszczerze, że gdy oglądam relacje z przemówień i różnych wizyt ojca świętego, towydaje mi się, że dla tego papieża jest to coś naturalnego, że pojedzietramwajem, tak jak inni mieszkańcy Krakowa” – mówił Krzysztof Torba,cytowany w komunikacie MPK.

„Moją pierwszą reakcją na informację, że mogępoprowadzić tramwaj, w którym będzie podróżował papież Franciszek była myśl, żena tak niezwykłe wyróżnienie chyba sobie nie zasłużyłem. (…). Nic lepszegonie mogło mnie już spotkać” – przyznał Bogdan Wietki.