Solaris Tramino w przetargu Tramwajów Warszawskich
InfoTram: Czy Tramino to już ostateczna nazwa?
Krzysztof Olszewski: Tego jeszcze nie wiemy. Zdania na temat tej nazwy są dość podzielone. Na pewno nie ma w niej tego czegoś, co od razu zapada głęboko w pamięć. Tak było z Urbino czy Vacanzą, które od razu nam się bardzo spodobały. Być może z Tramino trzeba trochę więcej czasu…
InfoTram: Jak na razie Solaris rozpoczął swoją aktywność na polskim rynku tramwajowym od startu w warszawskim przetargu na dostawę 186 tramwajów, złożenia protestu, a następnie jego wycofania…
Rzeczywiście w ubiegłym tygodniu wycofaliśmy nasz protest w sprawie zamówienia nowych tramwajów przez Tramwaje Warszawskie Po prostu nie chcieliśmy przeszkadzać w tym przetargu, bo wiemy jak duże są potrzeby Warszawy w zakresie transportu tramwajowego, a nie chcemy być postrzegani przez mieszkańców stolicy, jako firma która opóźnia dostawy nowych tramwajów. Jakkolwiek nie zmienia to naszej opinii, że powód dorzucenia naszej oferty był niesprawiedliwy i dość dziwny. Umówmy się –jeżeli miasto chciało sobie zagwarantować najwyższą jakość i terminowość dostaw to nie ustala się kryterium „doświadczenie producenta”na poziomie 15 szt. Jeżeli chce się naprawdę dopuścić tylko doświadczonych producentów, takich jak Siemens, Bombardier, CAF czy Alstom to miasto powinno ustalić kryterium doświadczenie producenta na poziomie setek wykonanych egzemplarzy, a nie piętnastu. Oczywiście jestem gorącym zwolennikiem promowania polskich producentów, chociażby dlatego, że Solaris sam zalicza się do tego grona. We Francji francuskie firmy są liderami sprzedaży, w Niemczech niemieckie. Nie mam nic przeciwko, żeby było podobnie również w naszym kraju. I dlatego w przypadku ogromnego, historycznego kontraktu Tramwajów Warszawskich powinno dopuścić się wszystkie polskie firmy, a zabezpieczeniem przed ewentualnymi problemami z jakością powinno być podzielenie tego zamówienia na kilka transz. W ten sposób zostałoby również oddalone niebezpieczeństwo nie dotrzymania terminu dostaw, a przypomnijmy, że do 2012 roku mamy coraz mniej czasu. Dlatego w moim odczuciu podział tak wielkiego kontraktu pomiędzy kilku dostawców byłoby racjonalnym podejściem do sprawy, tym bardziej, że dopuszczenie tylko jednego producenta skazuje Warszawę na jego warunki finansowe i to w dłuższej perspektywie czasowej. A nic tak dobrze nie robi dla obniżenia cen jak oddech konkurencji na plecach. Tutaj jako przykład można podać decyzję Poznania sprzed 13 lat, kiedy ważyły się losy przetargu na dostawę 100 autobusów niskopodłogowych. Był to ogromny kontrakt jak na tamte czasy i wówczas MPK Poznań zadecydowało o jego podziale pomiędzy dwóch oferentów: Neoplan Polska i MAN. I było to bardzo mądre rozwiązanie, które wprowadziło pozytywną konkurencję oraz dało firmie gwarancję dostaw. A w dalszej perspektywie zaowocowało powstaniem dwóch wielkich fabryk w obrębie aglomeracji poznańskiej. Trudno tutaj o lepszy przykład.
InfoTram: Czy w takiej sytuacji nie żałuje Pan, że nie wystartowaliście wcześniej z projektem tramwaju?
Decyzję o rozpoczęciu prac nad konstrukcją tramwaju podjęliśmy tak szybko jak to było tylko możliwie i jako firma rozwijająca się nie mogliśmy podjąć tego wyzwania wcześniej. Rzeczywiście nie mamy jeszcze gotowego tramwaju, natomiast dysonujemy ogromnym doświadczeniem w zakresie konstrukcji autobusowych, które nie łamią się i z powodzeniem wytrzymują kilkanaście lat eksploatacji. Ponadto proponujemy w naszej tramwajowej ofercie długi okres gwarancji oraz zastosowanie najwyższej jakości komponentów –podobnie jak w autobusach. Dlatego nie ma tutaj żadnego ryzyka.
InfoTram: Kiedy w takim razie będziemy mogli zobaczyć tramwaj Solarisa na szynach?
Premierę pojazdu przewidujemy w lipcu-sierpniu przyszłego roku, a w grudniu pojazd powinien być już po wszelkich odbiorach technicznych. Czyli w przypadku ewentualnej wygranej w przetargu Tramwajów Warszawskich mieścilibyśmy się idealnie w zakładanym terminarzu dostaw.
InfoTram: Czy przewidując problemy z brakiem własnego tramwaju nie lepiej było wystartować w warszawskim przetargu w ramach konsorcjum –np. z Bombardierem, z którym współpracowaliście już w przypadku zamówień z Gdańska i Krakowa?
Oczywiście mogliśmy to zrobić razem, bo lepiej mieć kawałek „tortu”niż nic. Natomiast na pewno dla naszego kraju, dla rozwoju naszej myśli technicznej najlepiej byłoby, gdyby ten przetarg realizowali polscy producenci. Miałoby to ogromne znaczenie nie tylko w kontekście naszego rynku, ale przede wszystkim w kontekście całej Europy, gdzie później polskie firmy mogłyby zdyskontować swoje doświadczenie zdobyte na rodzimym gruncie.
InfoTram: Bardzo dziękuje za rozmowę.