Poznań: Tramwaje będą nocować pod chmurką
Zajezdnia na Franowie nie powstanie przed końcem 2010 r. MPK nie będzie miało gdzie przenieść się z obiektu przy ul. Gajowej – informuje Gazeta Wyborcza.
Wiosną ub.r. miasto sprzedało portugalskim inwestorom zajezdnię przy ul. Gajowej, w której garażuje ponad 20 tramwajów. Już wtedy było wiadomo, że MPK będzie musiało się z niej wynieść do końca 2010 r. Miejski przewoźnik ma przeprowadzić się do nowej zajezdni na Franowie.
Sęk w tym, że ten obiekt na pewno nie powstanie przed końcem 2010 r. Jan Firlik, dyrektor przewozów tramwajowych MPK: – Mamy na razie koncepcję inwestycji. W przyszłym miesiącu ogłosimy przetarg na projekt. Mam nadzieję, że będzie gotowy do końca roku. Wtedy – na początku 2010 r. – ogłosimy przetarg na wykonawcę budowy. Nie powinna ona potrwać dłużej niż dwa lata. Zajezdnia będzie powstawać stopniowo, na pierwszy ogień pójdą tory i stanowiska naprawcze, dzięki czemu będziemy mieli gdzie się wynieść z Gajowej. Mam nadzieję, że uda nam się zdążyć 'na styk’.
Jak MPK tłumaczy się z opóźnień? – Kiedy tworzył się zarząd transportu miejskiego, nie było wiadomo, kto ma odpowiadać za inwestycję, a czas uciekał – tłumaczy Firlik.
Na razie nawet z przygotowaniami do inwestycji są kłopoty. Zajezdnię zaplanowano na działkach, które należą do miasta oraz do PKP. MPK musi albo wykupić ziemię od kolejarzy, albo zamienić się z nimi, dając im w zamian inną nieruchomość. Poza tym, zajezdnia na Franowie będzie kosztować ok. 300 mln zł, a MPK nie ma na nią jeszcze pieniędzy. Zaciągnie kredyty, sprzeda tereny przy Madalińskiego i Budziszyńskiej.
I ostatnia kwestia – czy do nowej zajezdni będą w ogóle dochodzić tory? Z tym powinien być najmniejszy problem, bowiem tramwaj na Franowo buduje miejska spółka Infrastruktura Euro Poznań 2012, która może korzystać z wielu ułatwień przy przetargach i prowadzeniu inwestycji.
Co więc zrobi MPK? – Może zdążymy. Jeśli nie – będziemy garażować tramwaje pod chmurką, na torowiskach, po których jeżdżą bimby – mówi Firlik. – Trzeba będzie wynająć dodatkową ochronę, a to oznacza dodatkowe koszty – dodaje.