Powrót `solówek` do Gdańska

Po 20 latach na gdańskie torowiska powróciły „solówki”. Od 29 stycznia na linii tramwajowej 4, łączącej Zaspę z Nowym Portem, zaczęły pojawiać się właśnie pojedyncze wagony 105Na. Decyzja taka jest podyktowana niską frekwencją na tej trasie. Korzyść jest obopólna. Linia nie została zlikwidowana, nie cierpią więc pasażerowie, ZTM może natomiast skierować odzyskane wagony na inne linie, np. te jeżdżące na Stogi czy do Wrzeszcza.

O wprowadzenie na linię 4 „solówek”zaapelowali do ZTM-u m.in. członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Transportu Miejskiego. – Chcieliśmy zwrócić uwagę na niską frekwencję na linii 4, którą obsługują dwuwagonowe składy. Uważamy, że zamiast likwidować kolejną linię, można łatwo obniżyć koszty jej funkcjonowania –mówił na łamach portalu trojmiasto.pl Adam Kaszubowski, prezes PSSTM.

Ostatni raz solówki w Gdańsku można było spotkać w 1990 roku. Wówczas to kursowały na liniach 8 i 13, które przejeżdżały przez prowizoryczny most nad Mołtawą. Jego ograniczona nośność nie pozwalała na eksploatowanie dłuższych pociągów.   

Kursowanie pojedynczych wagonów nie jest żadną nowością. Większość polskich przewoźników tramwajowych ma za sobą doświadczenia z eksploatacją „solówek”. Jeżdżą one obecnie w Warszawie, Grudziądzu, Elblągu czy w GOP-ie. Co ciekawe w stolicy swego czasu liniowo kursowały nie tylko stopiątki, ale także wagony 13N. Kilka lat temu właśnie takie żoliborskie wagony obsługiwały linię 21, kursującą po prawej stronie Wisły. Jako ciekawostkę można przypomnieć, iż odległość między zajezdnią a pętlą była większa niż odległość między dwiema pętlami. Dziś trzynastki solo jeżdżą tylko w charakterze nauki jazdy. Liniowo w Warszawie pojedyncze wagony 105Na można zobaczyć na liniach 5, 16 czy 27.      

Co ciekawe wprowadzenie solówek na gdańską linię 4 spowodowało też zwiększenie częstotliwości jej kursowania. W godzinach szczytu czwórka pojawiać się będzie na przystanku nie co 20 minut, jak dotychczas, ale co 15.