Pesa wspiera swoich pracowników z Ukrainy
W fabryce pojazdów szynowych Pesa w Bydgoszczy, która zatrudnia 330 pracowników z Ukrainy, w związku rosyjską agresją powołano zespół i centrum pomocy - poinformował PAP dyrektor ds. projektów strategicznych i komunikacji Pesy Maciej Grześkowiak.
W Pesie pracuje 330 Ukraińców, w tym 30 zatrudnionych przez fabrykę na etatach i 300 z firm zewnętrznych.
Zespół i centrum pomocy
"Po agresji Rosji na Ukrainę powołaliśmy zespół i centrum pomocy. Grupa specjalistów koordynuje wszystkie sprawy związane z pomocą i wsparciem dla pracowników Ukrainy i ich rodzin. Wszyscy mogą zgłaszać się z wszelkimi problemami, a także przestawiać swoje inicjatywy" - powiedział Grześkowiak.
Wszyscy pracownicy Pesy, zarówno etatowi, jak i zewnętrzni otrzymali zapewnienie, że gdyby zdecydowali się na wyjazd w celu obrony ojczyzny, to po powrocie będą mieli zagwarantowane zatrudnienie. Spółka wyraziła gotowość wysłania samochodów na granicę po uciekające przed wojną rodziny pracowników i zawiezienia ich w dowolne miejsce kraju. Zapowiedziano też możliwość utworzenia dodatkowych miejsc pracy dla uchodźców z Ukrainy.
Pesa aktualnie nie realizuje kontraktów dla Ukrainy. Jednak na terenie Ukrainy przebywało kilkunastu pracowników serwisujących dostarczone wcześniej tramwaje. Wszyscy zostali ewakuowani do kraju.
Dyrektor Grześkowiak zaznaczył też, że spółka angażuje się w działania na rzecz uchodźców, koordynowane przez wojewodę, marszałka województwa i prezydenta Bydgoszczy. Podał przykład, że gdy wojewoda zgłosił zapotrzebowanie na wózek widłowy do magazynu darów w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym, to w ciągu godziny wózek znalazł się na miejscu i oddelegowany został pracownik do jego obsługi.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
"Staramy się w mediach społecznościowych przekazywać nasze wsparcie dla Ukrainy, zwłaszcza dla Kijowa i mera Witalija Kliczki. Kijów to bliskie nam miasto, tam jeżdżą wyprodukowane u nas tramwaje. Nadal zamierzamy kontynuować współpracę ze stolicą Ukrainy i jej władzami" - podkreślił Grześkowiak.
Dyrektor przypomniał, że w 2015 r., gdy do Bydgoszczy przyjechał mer Kliczko, na spotkaniu z prezydentem miasta i władzami Pesy, dotyczącym podpisania memorandum w sprawie współpracy ze spółką, otrzymał on swoją karykaturę z trzymanymi w dłoniach flagami Ukrainy i Unii Europejskiej, na tle stylizowanego napisu Solidarność z biało-czerwoną flagą".
"Jakże wymownego charakteru dzisiaj nabiera ta symbolika" - dodał Grześkowiak.
(PAP)