Olsztyn: Znów będą tramwaje
Transport szynowy jest lepszy od autobusów. To wniosek z opracowania, które ma zdecydować o przyszłości publicznej komunikacji w Olsztynie. W przyszłym roku ratusz chce zamówić projekt i wykonanie tras tramwajowych – pisze Gazeta Wyborcza. Wynajęci przez ratusz specjaliści z krakowskiej firmy konsultingowej IMS sprawdzali przez wiele miesięcy, jak powinien wyglądać transport publiczny w Olsztynie. Miasto ubiega się o prawie pół miliarda złotych z funduszy europejskich właśnie na ten cel. Choć studium wykonalności jeszcze nie jest ukończone, to już wiadomo, że za najefektywniejszy uznany został transport szynowy. – Przeważyły tutaj dwie jego cechy: oszczędność czasu i ekologia – mówi Jan Friedberg z IMS.
Fachowcy rozpatrywali też możliwość budowy wydzielonych pasów dla szybkich autobusów. Ich słabościami okazały się zanieczyszczenie środowiska, a także koszty wynikające z wypadków, które przy tym środku transportu są częstsze.
Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji co do przebiegu linii, jednak rekomendowana trasa biegłaby od ul. Janowicza-Witosa na Jarotach, dalej Sikorskiego, nową ul. Obiegową (ma być wybudowana od skrzyżowania ulic Sikorskiego i Pstrowskiego, za budynkiem sanepidu, tunelem pod ul. Żołnierską i połączyć się z al. Piłsudskiego w pobliżu hali Urania), dalej ul. Kościuszki do Dworca Głównego. Od tej trasy mają biec odgałęzienia: ulicą Tuwima do Kortowa, a także al. Piłsudskiego aż pod Wysoką Bramę. – Zdajmy sobie sprawę, że ten ostatni odcinek może wywołać największe emocje wśród mieszkańców ze względu na przecięcie ścisłego centrum miasta – przyznaje Friedberg.
10 składów tramwajowych zastąpiłoby 30 autobusów. Oczywiście z tych ostatnich miasto nie mogłoby zupełnie zrezygnować, bo obsługują wiele innych linii. Tramwaje jeździłyby co 7,5 min główną trasą, a w przypadku odgałęzień co kwadrans.
Na skutek sugestii władz miasta upadł wariant przebiegu linii wzdłuż Łyny od mostu przy ul. Tuwima do centrum. Chodziło o oszczędzenie cennych terenów wypoczynkowych, choć analitycy sugerowali, że tramwaj nad rzeką byłby rozwiązaniem ekologicznym i atrakcyjnym. Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, czy pojazdem szynowym ma być klasyczny tramwaj, czy poruszający się na gumowych kołach i prowadnicy pojazd systemu Translohr, który zastosowano m.in. we francuskim Clermont-Ferrand. Będzie to zależało od wyniku przetargu, w trybie 'zaprojektuj i zbuduj’, który będzie rozpisany prawdopodobnie w przyszłym roku. Warunki zamówienia będą tak skonstruowane, aby mogli wziąć w nim udział wykonawcy obydwu systemów, a wtedy decydującym czynnikiem okaże się oferowana przez nich cena.
W przypadku Translohra koszty są bardzo trudne do wyliczenia, bo nie jest on tak powszechny. Ponadto niektórzy mają obawy, że może on być bardziej narażony na awarie w przypadku trudnych warunków zimowych.
Do tego czasu miasto będzie prowadziło konsultacje z mieszkańcami Olsztyna na temat projektu. Będzie też wykupywało potrzebne pod budowę linii grunty.
Już podczas prowadzonych w 2006 r. badań wynikało, że nowy środek transportu budzi duże zainteresowanie. Aż 60 proc. kierowców z Jarot stwierdziło wówczas, że przesiadłoby się z samochodu do tramwaju, gdyby taki w Olsztynie powstał. Urzędnicy liczą, że pojazdy szynowe zrewolucjonizują miasto. – Ten projekt to nie tylko trasy i środki transportu, to także system informacji, zintegrowanie różnych rozwiązań komunikacyjnych i połączenie sąsiednich gmin z Olsztynem – mówi Andrzej Jurkowski, wicedyrektor wydziału obsługi funduszy europejskich Urzędu Miasta.
Ostateczną rekomendację dla planowanych tras tramwajowych poznamy 25 lutego. Te wyniki otrzymają też miejscy radni.
Wartość całego przedsięwzięcia została określona na poziomie 480 mln zł. Projekt jest na liście programu Rozwój Polski Wschodniej. Unia Europejska ma dać miastu 85 proc. tej sumy. Linie tramwajowe mają być gotowe do 2015 roku. Wszystko zależy od tego, czy urzędnicy zdążą załatwić wszystkie formalności, napiszą prawidłowy wniosek o dofinansowanie i znajdą w budżecie miasta pieniądze na tzw. wkład własny – ale biorąc pod uwagę, że jest on tak mały nie powinno być z tym problemu.