Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Obchody Dnia Bez Samochodu na Śląsku

infotram
24.09.2007 20:25

W tym roku dzień bez samochodu przypadł na sobotę 22 września. Dzień ten coraz częściej uświadamia nam jak bardzo jesteśmy uzależnieni od samochodu. Dlatego też cieszy się on coraz większą popularnością. Również i w tym roku w kraju zorganizowano wiele ogólnodostępnych imprez promujących bardziej ekologiczne sposoby przemieszczania się. Jak wyglądały obchody w tym roku na Górnym Śląsku prezentujemy w niniejszym artykule.

Zabytkowa N-ka kursowała między centrum miasta, a zajezdnią. Fot. P. Piech

Obchody dnia bez samochodu można zrealizować na wiele sposobów. Rozpocząć należy od określenia co jest uważane za bardziej ekologiczne od samochodu. Otóż największą popularnością cieszy się obecnie rower. Jest to bezsprzecznie najbardziej ekologiczny środek transportu nie generujący zanieczyszczenia powietrza i zwiększonego natężenia hałasu. Jednak Górny Śląsk to specyficzny region, tworzony przez wiele miast i miasteczek skupionych na małym obszarze. To powoduje, że często pracuje się lub uczy w innym mieście ościennym, a co z tego wynika odległość jest często zbyt duża do codziennego pokonywania jej rowerem. Dlatego też konieczne jest korzystanie ze środków transportu indywidualnego lub zbiorowego. Nie dziwi więc, że nie zorganizowano żadnej dużej imprezy rowerowej. Jeżeli nie rower, więc co? Lata nietrafionych działań i niewłaściwa polityka na wszystkich szczeblach doprowadziły do załamania systemu transportowego, jakim były połączenia kolejowe PKP oraz autobusowe realizowane przez WPK. To doprowadziło do masowego przejścia na transport indywidualny, czyli krótko mówiąc samochód. Przez lata utrwalany trend doprowadził do stadium, gdzie jest już jedno pokolenie, które prawie nie korzystało z komunikacji zbiorowej.

Tramwaje Śląskie były jednym ze współorganizatorów. Fot. P.Piech

Tak więc dzień bez samochodu miał podwójne znaczenie. Po pierwsze był możliwością do ponownego przyciągnięcia dawnych pasażerów, którzy kiedyś odeszli. Druga strona medalu to pokazanie młodzieży i osobom nie znającym transportu zbiorowego co to tak naprawdę jest. Przynajmniej tak powinno wyglądać przygotowanie do organizacji dnia bez samochodu. Jednak w rzeczywistości działania te miały różny charakter. Po pierwsze PKP PR całkowicie zaspało i nie zorganizowało żadnej akcji promującej podróżowanie koleją. Nieco lepiej postąpił największy organizator komunikacji miejskiej w regionie, czyli KZK GOP. Związek ten wraz z Tramwajami Śląskimi oraz Klubem Miłośników Transportu Miejskiego zorganizował dni otwarte zajezdni tramwajowej Zawodzie. Pierwszym działaniem związku było wprowadzenie możliwości podróżowania autobusami w dniu 22 września za darmo na podstawie pokazania dowodu rejestracyjnego swojego samochodu. Jednak brak jasno sprecyzowanych reguł odstraszał potencjalnych chętnych. Po pierwsze nie sprecyzowano, czy można tak również podróżować tramwajami, po drugie zapomniano o współpasażerach. Czyli czy cała rodzina może jechać autobusem za darmo, czy tylko kierowca. To doprowadziło do kuriozów, gdzie na dzień bez samochodu rodziny wybrały się … a jakżeby samochodem. Sytuację mogły uratować pojazdy specjalne. Pierwszy z nich to specjalny autobus PKM Katowice, natomiast drugi to zabytkowy tramwaj typu N, należący do tramwajów Śląskich. Jednak i tutaj zabrakło informacji o trasie i godzinach przejazdu. Wiadome było, że pojedzie i że przejazd będzie darmowy.

Zarówno pogoda jak i odwiedzający dopisali. Fot. P. Piech

Po pokonaniu problemów z dojazdem nadchodziła przyjemniejsza dla wszystkich część imprezy. Na zajezdni tramwajowej Katowice Zawodzie zorganizowano dzień otwarty zajezdni. Była to kolejna możliwość do zwiedzenia tego zamkniętego zazwyczaj dla osób trzecich obiektu. Poprzednia miała miejsce podczas przekazania akcji Tramwajów Śląskich w ręce KZK GOP. Wówczas akcja miała spontaniczny charakter, co wielokrotnie wspominano. Tym razem całą imprezę zorganizowano bardziej kompleksowo. Już na pierwszy rzut oka było widać, że tym razem ma ona charakter bardziej rodzinnego festynu, niż spotkania hobbystycznego. Jednak przyjęta formuła idealnie wpisała się w charakter przybyłych gości. Dominowały rodziny z dziećmi, które przyszły spędzić wolny czas w nieco odmienny sposób. Dla odwiedzających przewidziano wiele atrakcji, nie tylko komunikacyjnych.

Straż Pożarna cieszyła się dużym zainteresowaniem. Fot. P.Piech Mały strażak w akcji. Lanie wody z wozu strażackiego cieszyło się powodzeniem. Fot. P. Piech

Dla szukających wrażeń był wyjazd w koszu strażackim. Fot. P. Piech Również Policja przedstawiła swoje pojazdy. Fot. P. Piech

Nieco zaskakująca może być obecność straży pożarnej i Policji w imprezie promującej transport zbiorowy. Jak widać obie te grupy przy każdej okazji promują swój wizerunek, pokazując otwartość na społeczeństwo. Oby z tego przykładu czerpali również organizatorzy komunikacji. Tak więc każdy zainteresowany mógł obejrzeć samochód Policji, oraz strażacki. Dodatkowo dla zainteresowanych istniała możliwość lania wody z węża strażackiego oraz przejażdżka w górę w koszu strażackim. Największym zainteresowaniem cieszyły się wozy strażackie, nieco mniejszym Policyjne. Szczęśliwie wystawa ta nie przysłoniła pozostałych atrakcji, więc jest nadzieja, że oprócz strażaków i Policjantów doczekamy się również motorniczych, lub przynajmniej pasażerów.
Prowadzenie tramwaju pod okiem instruktora cieszyło się dużym powodzeniem. Tutaj prawie zabytkowy 102N. Fot. P.Piech Drugim był szkoleniowy 105N. Fot. P.Piech
Kolejna cześć programu miała już bardziej komunikacyjny charakter. Największą atrakcją była możliwość poprowadzenia tramwaju pod okiem instruktora. Tramwaje wykonywały pętlę po zajezdni i kursowały w zasadzie cały czas. Mimo tego kolejka do sterów była duża. Adepci na motorniczego mieli możliwość poprowadzenia dwóch odmiennych typów taboru. Pierwszym z nich był wagon 102N, natomiast drugim 105N.
Ekspozycja taboru technicznego. Fot. P.Piech Tramwaje robocze. Trzy N-ki, oraz po prawej KSW. Fot. P.Piech
Następną z atrakcji był wystawiony tabor techniczny. Składały się na niego zarówno samochody ciężarowe, jak również robocze N-ki. Wśród nich jedyny zachowany w Polsce wagon KSW, który stanowił pierwowzór dla wszystkich N-ek. Niestety jego szeroko posunięta przebudowa rokuje małe szanse przywrócenia go jako zabytkowego. Chcący poszerzyć swoją wiedzę na temat budowy taboru tramwajowego mogli udać się do hali, gdzie można było obejrzeć tramwaje 116Nd, oraz 105Na z wszystkich stron. Największe wrażenie robi obejrzenie spodnich części, normalnie niewidocznych. W razie niejasności pomocą chętnie służyli pracownicy zajezdni. Można się było np. dowiedzieć, że wbrew powszechnej opinii silniki w wagonie 105Na nie są zawieszone „za nos”. Choć stwierdzenie, że zawieszenie „za nos”jest typowym rozwiązaniem kolejowym jest mocno mylne.
KMTM zadbało o wiedzę historyczną. Fot. P. Piech
Wystawę taboru zamykała prezentacja zorganizowana przez KMTM, gdzie przedstawiono pokrótce historię sieci tramwajowej w GOP oraz przybliżono wagony liniowe. Zwieńczeniem całej akcji była mini kapela, która przygrywała zgromadzonym osobom. Dzieci mogły wziąć udział w konkursie rysunkowym, natomiast dorośli skosztować jedzenia serwowanego z kuchni polowej. Ogólnie można więc stwierdzić, że impreza była udana. Dopisała pogoda, dopisali odwiedzający. Niejedna osoba, która dostała się za stery tramwaju będzie mile wspominać ten dzień i być może zasili szeregi pracowników transportu zbiorowego w przyszłości. Jedynie można by mieć zapytanie, czy wszyscy zrozumieli ideę dnia bez samochodu. Czy ta rodzina, która dotarła pod bramę zajezdni samochodem i w taki sam wróciła do domu kiedykolwiek porzuci samochód? Cóż dopóki pokonanie trasy pociągiem i tramwajem będzie kosztowało tyle samo co autem, czas jazdy będzie dwa razy większy, a przejazd będzie zagrażał życiu i zdrowiu, dopóty ciężko będzie kogokolwiek przekonać aby powrócił do komunikacji zbiorowej. To jasno pokazuje czym żyje społeczeństwo, a przewoźnicy i organizatorzy nie mogą stać biernie z boku. Muszą pokazać, że są również częścią życia społecznego, że chociażby na taki dzień bez samochodu opłaci się jechać transportem zbiorowym. Co mam nadzieję, że w najbliższych latach się stanie i ta gałąź gospodarki odzyska utracone miejsce. Wszak nawet w Stanach Zjednoczonych nie udało się wyeliminować transportu zbiorowego z życia, więc my nie musimy popełniać tego samego błędu.