Motornicza odebrała poród.

infotram
11.08.2016 09:29

Była 5.45. Jola, dyspozytorka wiodąca w zajezdni tramwajowej na Fortecznejwchodziła do budynku ekspedycji. Kątem oka dostrzegła czarne combi naprzystanku wjazdowym linii 65 i? mocno się zaniepokoiła.
Z auta dobywały się jakieś krzyki. Jego tylnedrzwi były otwarte. Stał w nich pochylony mężczyzna, nerwowo przeszukującykieszenie spodni. Jola wpadła do ekspedycji rzucając od drzwi, by Dorota -jedna z dyżurujących motorniczych pobiegła i spytała czy ta kobieta rodzi? Czynie potrzeba pomocy? Okazało się, że mężczyzna to przyszły tata, który wiózłżonę do porodu, a ponieważ akcja porodowa już się zaczęła, dlatego zatrzymałauto na przystanku autobusowym. W kieszeniach szukał telefonu.
Dorota biegiem wróciła do ekspedycji i krzyknęła,że potrzeba sznurka. Sznurek? Kto ma sznurek w biurku? Dziewczyny oderwałylinkę od parasola. Dzięki niej Dorota podwiązała pępowinę, gdy piękny, zdrowychłopczyk o imieniu Fabian już się urodził. Dorota zaopatrzyła matkę i dziecko,otulając je, żeby nie zmarzło, i przekazała je ratownikom z Pogotowia. Popoliczku spłynęła jej łezka.
Dopiero po przyjęciu porodu zdradziła, że jest nietylko motorniczą i kierowcą autobusu. Dorota to z wykształcenia położna.