Metro lepiej oznaczone, pracownicy bardziej zauważalni
Komisja powołana do zbadania zdarzenia z udziałem pociągu Inspiro jeszcze pracuje, ale Metro Warszawskie wyciągnęło już pierwsze wnioski –poinformował dziś szef przewoźnika Jerzy Lejk. Co więcej część z nich zostało już wcielonych w życie. I tak na stacjach pojawią się nowe, przede wszystkim większe, a co za tym idzie bardziej czytelne oznaczenia, dróg pożarowych, telefonów alarmowych czy innych systemów bezpieczeństwa i przeciwpożarowego. Bardziej wyróżniać mają się także pracownicy metra. Na ich mundurach pojawiły się żółto-czerwone naszywki, z oznaczeniem funkcji: maszynista, dyżurny stacji, a także logo metra. Bardziej widoczni mają być także funkcjonariusze Służby Ochrony Metra, którzy zostali doposażeni w odblaskowe kamizelki. Każdy strażnik musi obowiązkowo ją nosić już od kilku dni. Przewoźnik rozważa także całkowitą zmianę umundurowania swoich pracowników. Jerzy Lejk zapowiada, że może to nastąpić najwcześniej w połowie roku, a więc po wyczerpaniu zapasów mundurów, jakie znajdują się obecnie w magazynach Metra. A wszystko po to, żeby zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów metra. Analiza zebranych przez metro materiałów wykazała bowiem, że dotychczas stosowane oznakowanie nie do końca się sprawdziło, ponieważ nie było dostrzegane przez osoby korzystające z podziemnej kolejki. Po zdarzeniu z 17 listopada 2013 roku pojawiły się informacje, że ewakuacja i gaszenie było prowadzone przez pasażerów. W rzeczywistości byli to nasi pracownicy –tłumaczy Jerzy Lejk. W momencie wjazdu pociągu na peron w rejonie drzwi nr 13 znajdowało się 4 pracowników metra: dyżurna stacji, strażnik oraz dwóch maszynistów. Do akcji włączył się także maszynista feralnego pociągu. Jak zatem wynika z powyższego zestawienia nie jest prawdą, iż pasażerowie byli pozbawieni opieki wykwalifikowanych pracowników metra.