Kraków: Skrzypi w tramwajach, bo nie szlifują torów
Podczas jazdy tramwajem pod kołami często coś stuka i rzęzi. To zużywające się szyny wprawiają wagony w drgania, a z tramwajem wibruje cała okolica. Im większe drgania, tym łatwiej o usterkę, a nawet wypadek. Od tego roku odgłosów spod tramwaju powinno być mniej – pisze Gazeta Wyborcza. By wibracjom i skrzypieniu zapobiec, torowiska – szczególnie na skrzyżowaniach i zwrotnicach – należy szlifować. Po Warszawie jeździ specjalny tramwaj-szlifierka, który na co dzień dba o stan szyn. W Krakowie za tę czynność odpowiadają ekipy dbające o infrastrukturę komunikacyjną, corocznie wyłaniane w przetargu. Ich pracownicy o samobieżnej maszynie do szlifowania na razie tylko marzą. – W Krakowie do tej pory szlifowanie traktowano po macoszemu. Ekipę remontową wysyłano na tory tylko wtedy, gdy stan torowiska wymagał natychmiastowej interwencji – mówi 'Gazecie’ jeden z motorniczych. – Na niektórych krzyżówkach szyny były w tak opłakanym stanie, że kilkudziesięciotonowy tramwaj wręcz na nich podskakiwał – dodaje. Zdaniem motorniczych to właśnie kiepski stan torowisk w dużej mierze powoduje wykolejenia.
Przypomnijmy: największa afera wybuchła po tragicznym wypadku w maju 2007 roku. Zginął wówczas młody człowiek, zmiażdżony przez wykolejony tramwaj przy skrzyżowaniu ulic Stradom i Dietla. Wtedy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (czyli przewoźnik) i Zarząd Dróg i Transportu (dzisiejszy Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu), który odpowiada za infrastrukturę komunikacyjną, przerzucały się odpowiedzialnością za wypadek. Ci pierwsi twierdzili, że przyczyną był fatalny stan torowiska, ci drudzy, że to motorniczy jechał zbyt szybko. Zarządzono w końcu, że tramwaje przejeżdżające przez skrzyżowania muszą zwalniać do 10 km na godz. Zdaniem motorniczych nie jest to żadne rozwiązanie, bo winne są zbyt szybko zużywające się szyny. Na szczęście od tego roku sytuacja powinna się poprawić. – Do tej pory szlifowanie i konserwację torów zlecaliśmy, gdy udało nam się zarezerwować na to dodatkowe środki – tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT. – W kontrakcie, który podpisaliśmy na nowy rok, jest zapis, który zobowiązuje firmę remontującą tory również do szlifowania szyn w najbardziej tego wymagających miejscach – informuje. Pyclik nie wie, czy będzie do tego używany tramwaj-szlifierka, ale zapewnia, że skrzypienia i stukania na krakowskich ulicach będzie mniej. Link do źródła: http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6117084,Skrzypi_w_tramwajach__bo_nie_szlifuja_torow.html?skad=rss.