Kraków: Skrawek zamiast biletu
W tramwajach i autobusach instaluje się automaty biletowe warte ok. 30 tys. złotych. Tymczasem pasażerowie i tak często są zmuszeni kupować bilet u kierowcy – pisze Dziennik Polski. – Te urządzenia są bez sensu – skarży się studentka Agata Ozimek. – Najpierw wrzucam przez 10 minut monety, które przelatują przez maszynę, a na końcu okazuje się, że automat nie może mi wydać reszty i wypluwa pieniądze. w efekcie pasażerowie i tak muszą kupić droższy bilet u kierowcy. Pół biedy, jeżeli automat odda nam pieniądze, zdarza się, że zostajemy i bez biletu, i bez pieniędzy. – w takim przypadku należy zgłosić awarię kierowcy. Można mu zostawić swoje dane, lub pojechać razem z nim na najbliższą pętlę, gdzie pieniądze będę nam zwrócone – tłumaczy Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. – Jeżeli automat rzeczywiście się pomylił, to zawsze oddajemy całą sumę. Problem w tym, że spiesząc się do pracy, szkoły czy domu, mało komu uśmiecha się tracić czas dla raptem 'dwóch’ złotych.
Automaty czasem płatają jeszcze dziwniejsze figle. – Raz zamiast biletu godzinnego dostałem zadrukowany podłużny skrawek papieru – żali się Paweł podróżujący autobusem 194. – Poszedłem z tym do kierowcy i ten powiedział mi, żebym w razie czego pokazał kontrolerom ten skrawek. Pytanie tylko, czy uwierzyliby w przygodę z automatem.
Można się spotkać z jeszcze innymi przypadkami, reszta wypada w innej walucie, albo mimo wielu prób automat nie chce przyjąć ostatniej monety. – To są urządzenia, które od czasu do czasu się psują, ale są to przypadki sporadyczne – mówi Marek Gancarczyk. – Sam wiele podróżuję tramwajami i obserwuję kupujących bilety pasażerów, jak dotąd nie spotkałem się z problemami.
Automaty, których głównym zadaniem jest wspomóc osoby, które w pośpiechu nie zaopatrzyły się wcześniej w bilet, znajdują się w ok. 100 tramwajach i ok. 80 autobusach. w zeszłym, roku sprzedały około 5 mln biletów. Koszt urządzenia wraz z montażem to blisko 30 tys. zł. Jak zapewnia Marek Gancarczyk urządzenia są sprawne, a ich liczba będzie stale rosnąć. – w styczniu 2009 zarejestrowaliśmy około 100 awarii, z czego większość była efektem nieumiejętnego używania automatu przez pasażerów – dodaje Marek Gancarczyk. – Mamy bardzo restrykcyjne przepisy i jeżeli stwierdzimy nieprawidłowe działanie biletomatu to pojazd nie opuszcza nawet zajezdni. Jeżeli automat ulega awarii to taka informacja wyświetla się motorniczemu lub kierowcy. MPK jednak apeluje, żeby problem zawsze zgłaszać kierującemu. Przypominamy też, że zepsuty automat nie zwalnia z potrzeby skasowania biletu. Tak jest tylko w przypadku, gdy również kierowca nie ma już biletów do sprzedania.