Kraków bez metra w nowym studium
Dzielnica biurowców na Zabłociu, a zamiast metra szybki tramwaj. Zespół magistrackich ekspertów zbadał uwarunkowania przestrzenne miasta. Od ich dalszych decyzji zależeć będą kierunki rozwoju Krakowa na najbliższe kilkadziesiąt lat. Za tydzień grupa planistów pod przewodnictwem prof. Macieja Chmielewskiego, pełnomocnika prezydenta miasta ds. zmiany studium, zakończy pierwszy etap prac nad aktualizacją studium. Po blisko roku pracy swoje wnioski przedstawią na najbliższej komisji planowania przestrzennego i ochrony środowiska RMK.
– Przygotowanie rzetelnych ekspertyz wymaga czasu. Zespół pracujący nad aktualizacją dokumentu jest w końcowej fazie analizy. Na jej podstawie możliwe będzie dopiero wyznaczenie kierunków rozwoju miasta na następne kilkadziesiąt lat – powiedział w poniedziałek na spotkaniu z dziennikarzami zastępca prezydenta Krakowa ds. rozwoju przestrzennego Kazimierz Bujakowski.
Zdaniem ekspertów podstawowe problemy miasta to komunikacja zbiorowa, lokalizacja dzielnicy biurowej oraz promocja. – Kraków posiada znikomą ilość powierzchni biurowej. Jest to zaledwie 10 proc. tego, czym dysponuje Warszawa. Szukamy zatem miejsc lokalizacji wysokiej zabudowy, które nie będą kłóciły się z historycznym Starym Miastem. Uważam, że jednym z takich obszarów może być Zabłocie. To tam widziałbym 50 metrowe budynki – mówi prof. Chmielewski.
Z przeprowadzonych dotąd analiz jednoznacznie wynika też, że pomimo komunalnych inwestycji transport publiczny w mieście ulega postępującej dekapitalizacji. Kraków ma też niską tzw. przepustowość komunikacyjną. Mimo to pełnomocnik zaznacza, że w Krakowie znacznie ważniejsze od budowy metra jest rozwój sieci szybkiego tramwaju.
– Nie można wyznaczyć tu trasy, która przyciągnęłaby liczbę pasażerów dającą gwarancje opłacalności podziemnej kolei – stwierdza prof. Chmielewski. Zdaniem profesora problemem Krakowa są też przestrzenie publiczne, które wymagają uporządkowania i wzajemnego skomunikowania. – Między Starym Miastem a placem Bohaterów Getta rozciąga się mało atrakcyjna ulica Starowiślna. Podobnie odstręczająco wygląda przejście podziemne przy placu Dworcowym – zauważa. Prof. Chmielewski dodaje też, że wiele miejsc poza Starym Miastem mogłoby zostać ożywione, na przykład poprzez wydarzenia kulturalne. Wśród najpilniejszych zadań magistraccy eksperci wybijają też potrzebę pełniejszego wykorzystania dziedzictwa kulturowego Krakowa. Ich zdaniem miasto wymaga aktywniejszej promocji turystycznej. – Kraków nie powinien być rozpatrywany głównie poprzez Wawel, Rynek i skupione wokół nich zabytki, ale też w skali dużo szerszej: od Tyńca po Mogiłę czy od doliny Prądnika po Wieliczkę. Łącznie z unikatowym krajobrazem doliny Wisły – przekonują.