Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Kraków: 24 tramwaje z 48 wagonów

infotram
07.02.2009 20:39

Pojazdy silnikowe zostaną przerobione na częściowo niskopodłogowe – segmenty z takim wejściem zostaną 'wykrojone’ z przyczep – pisze Dziennik Polski. 48 wagonów z odzysku sprowadzimy najprawdopodobniej z Wiednia, gdyż tylko jedna oferta sprzedaży takich tramwajów nadeszła do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Wiadomo już, że na ulicach pojawią się jednak… 24 a nie 48 wagonów.
Większość tramwajów w MPK ma ponad dwadzieścia lat, niektóre ponad 40, a m.in. ze względu na koszty wymiana taboru na młodszy przebiega znacznie wolniej niż w przypadku autobusów
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma w sumie 425 wagonów, w tym 50 niskopodłogowych nowoczesnych bombardierów oraz pięć używanych, sprowadzonych z Norymbergi, z niskopodłogową wstawką w środku pojazdu;pozostałe to pojazdy 105, wyprodukowane między 1983 a 1992 rokiem (większość z lat osiemdziesiątych), a także sprowadzone z Norymbergi (powoli są wycofywane;niektóre są jeszcze z 1966 roku) oraz z Wiednia.
Teraz MPK postanowiło kupić 24 używane, dwukierunkowe tramwaje złożone z 'dwuczłonowego wagonu silnikowego i współpracującego z nim dwuczłonowego wagonu doczepnego’. Przypomnijmy, że latem ubiegłego roku sprowadzono do Krakowa wagon, który w Wiedniu jeździł na jednej z linii metra;jest on przystosowany do ruchu dwukierunkowego. MPK kupiło go za 25 tysięcy euro.
Wagon został wyprodukowany w 1978 r., a więc jest nowocześniejszy od wagonów tramwajowych, które sprowadzano już wcześniej z Wiednia do Krakowa. Już wtedy MPK zastanawiało się nad kupnem podobnych pojazdów, gdyż są to stosunkowo nowoczesne konstrukcje. MPK postanowiło więc kupić podobne wagony, gdyż są one wycofywane z ruchu, m.in. w niektórych miastach niemieckich czy austriackich, nie tylko w Wiedniu, ale i w Dortmundzie oraz Norymberdze.
– Na nasz przetarg nadeszła jedna oferta – z Wiednia;chodzi o tramwaje, które wcześniej wykorzystywano w metrze. Teraz przeglądamy ofertę i jeśli spełni wszelkie wymaganie – sprowadzimy te wagony – mówi Julian Pilszczek, prezes MPK. – z oferty wynika, że wagon silnikowy kosztuje 25 tysięcy euro, a przyczepa – 10 tys. euro.
MPK chce kupić 24 składy, czyli w sumie 48 wagonów. Założenie jest jednak takie, że 24 pojazdy silnikowe zostaną przerobione na częściowo niskopodłogowe – segment z takim wejściem znajdzie się w środkowej części. Te segmenty zostaną 'wykrojone’ z przyczep i wstawione w środku wagonów z silnikiem. – w ten sposób powstaną 24 tramwaje o długości około 26 metrów (przed przeróbką – 20 m);rzeczywiście przyczepy zostaną wykorzystane na części – przyznaje prezes Pilszczek. To i tak się opłaci, gdyż w sumie Wiedniowi trzeba będzie zapłacić za wszystko około 3,3 miliona złotych, gdy tylko jeden 26-metrowy bombardier kosztuje obecnie 7 – 8 milionów. A Kraków uzyska (prawda, że nie tak nowoczesne) za połowę ceny jednego – 24 tramwaje o takiej samej długości jak bombardiery i częściowo niskopodłogowe. MPK już wcześniej porozumiało się z Sanocką Fabryką Autobusów Autosan, która podejmie się takich przeróbek i zrobi z każdego ze składów – jeden tramwaj. Prezes Pilszczek dodaje, że w ramach przeróbek ostatecznie te 24 tramwaje staną się jedno- a nie dwukierunkowe, z uwagi na niższe koszty utrzymania, a m.in. likwidowane drzwi z jednej strony wykorzystywane będą jako części zamienne.
Jak się planuje – przeróbki 'wiedeńczyków’ zaczęłyby się najpóźniej latem, by we wrześniu na ulicach Krakowa pojawił się pierwszy 'nowy’ tramwaj.
Z uwagi na duże koszty – wymiana taboru tramwajowego na nowoczesny postępuje znacznie wolniej niż autobusowego. Trzeba jednak pamiętać, że autobusy powinny jeździć nie dłużej niż 8 – 10 lat, natomiast tramwaje mogą nawet ponad 30. MPK działa więc równolegle w trzech kierunkach – remontuje wagony 105 (10 rocznie), kupuje używane pojazdy i przymierzamy się do zakupu nowych. Jeśli chodzi o nowe – w ramach przygotowywanego projektu (finansowanego z unijnych funduszy), obejmującego m.in. przebudowę ulicy Długiej i torowiska do Nowej Huty, ma zostać uwzględniony zakup kolejnych 24 niskopodłogowych pociągów typu bombardier. Na dostawę wagonów potrzeba przynajmniej dwa lata, a jeszcze nie ma decyzji w sprawie dotacji na ten cały projekt. Można więc przyjąć, że w optymistycznym wariancie kolejne nowe niskopodłogowe tramwaje mogłyby się pojawić za około trzy lata.