Komunikacyjny chaos w Kijowie po zamknięciu metra. Reportaż

infotram
19.03.2020 07:45

Pod znakiem chaosukomunikacyjnego przebiegł pierwszy dzień po zamknięciu metra w Kijowie.

Kolejkę, z której codziennie korzysta 1,5 mln ludzi,wyłączono, by przeciwdziałać szerzeniu się koronawirusa. Pozostałymi środkamikomunikacji – w teorii – można podróżować tylko w maseczkach ochronnych.

Metro zamknięto nie tylko w Kijowie, ale też w Charkowie iDnieprze. Dodatkowo zarządzono, by w miastach środkami komunikacji mogłojeździć jednocześnie tylko po 10 pasażerów, w maseczkach ochronnych.

W środę, pierwszego dnia obowiązywania zmian, ukraińskiemedia społecznościowe zalały zdjęcia przedstawiające autobusy i busy (tzw.marszrutki) pełne pasażerów.

„W teorii jest ten zakaz, ale w praktyce… sama paniwidzi. Nikt tego nie pilnuje” – mówi PAP sprzedawca biletów w autobusiemiejskim. Jego autobus czeka na odjazd na przystanku. Do środka wsiadłokilka-kilkanaście osób, nikt nie liczy pasażerów. „Pani wsiada, to samasię przekona, jak to wygląda” – dodaje, gasi papierosa, i wraca do pracy.

Władze proponują, by wzywać policję, jeśli kierowca wpuszczado środka więcej niż 10 osób, a gdy to pasażerowie wchodzą mimo zakazu i niechcą opuścić pojazdu – policję winien wezwać kierowca.

„Tak, po 10 osób… To trzeba by do rana na marszrutkęczekać!” – skarży się ekspedientka w lokalnej drogerii.

„Co to ma być? Piętnasty, szesnasty wysiada…!” -krzyczy zaaferowany policjant, wskazując na tramwaj na placu Kontraktowym, zktórego wysiadają pasażerowie. „To nie mój wagon, ja nic nie wiem” -odpowiada motornicza. „Tak, nie pani wagon!?” – złości się policjant.

„Miałam jechać opłacić rachunki na stację Mińska, niewiem jak tam dotrzeć, kiedy metro nie działa. Może pani wie?” – pyta PAPobładowana zakupami staruszka.

Media zwracają uwagę, że to drugi raz w historii metra wKijowie, kiedy jego ruch całkowicie wstrzymano. Poprzednio kolejka nie jeździłapodczas rewolucji w 2014 r.

„Nie, nie, pani już nie wsiada, jedenasta by panibyła!” – krzyczy do chcącej wejść do tramwaju dziewczyny motornicza.

Nie tylko ograniczenia dotyczące liczby pasażerów nie są dokońca przestrzegane. Mimo nakazu, jedynie część osób w środkach komunikacji mana sobie maseczki. Pasażerowie zwracają uwagę, że masek nie można kupić waptekach. Tak samo nie można zdobyć żeli dezynfekujących, a w niektórych aptekachtrudno też kupić leki z paracetamolem.

„Już dawno wszystko wykupione” – informuje PAPfarmaceutka w jednej z kijowskich aptek. „Masek i żeli nie ma!” -głosi napis na kartce, przyklejonej do drzwi jednej z aptek w kijowskiejdzielnicy Podół.

Władze zamknęły w związku z koronawirusem m.in. instytucjekultury, galerie handlowe, siłownie, kawiarnie czy bary. Część z nichcałkowicie nie działa, niektóre świadczą usługi dowozu albo serwują napoje iposiłki na wynos. Serwisy dowożące jedzenie ogłaszają zniżki i przypominają omożliwości bezkontaktowego odbioru zamówienia.

„Niestety jesteśmy zamknięci. Czekamy na dobrewiadomości”, „Dbajcie o siebie i bliskich! Nie upadajmy naduchu” – można przeczytać na drzwiach zamkniętych lokali.

Otwarte pozostają sklepy spożywcze, apteki i stacje paliw.Media informowały w ostatnich dniach o wykupywaniu soli, zapałek, papierutoaletowego, produktów mącznych czy kaszy. W sklepach na Podole nie możnajednak narzekać na brak produktów.

„Jest mniej więcej tyle samo zamówień, co zawsze, alerozwozimy więcej drobnych rzeczy. Dzisiaj nie mamy na załadunku papierutoaletowego, ale wczoraj to sporo papieru woziliśmy!” – mówi PAP dostawcajednego ze sklepów. „Czy się boimy? – Jeździmy, nie ma wyjścia” -podkreśla zrezygnowany.