Kobiety od 100 lat prowadzą gdańskie tramwaje
Dokładnie sto lat temu pierwsza kobieta została motorniczą wGdańsku. Dziś co czwarty motorniczy zatrudniony przez gdański ZakładKomunikacji Miejskiej jest kobietą. Coraz więcej pań bierze także udział wkursach dla nowych motorniczych.
Dzień Kobiet w zabytkowej N-ce
W Dniu Kobiet gdański ZKM zaprasza na specjalny bezpłatnyprzejazd tramwajowy. W trasę wyruszy zabytkowa N-ka z 1952 roku. Tramwaj będziekursował na trasie Strzyża PKM – Siedlce od godz. 10:00 do 17:00. Dlawszystkich pasażerek czekają słodkie niespodzianki.
Przejazdy są bezpłatne. Tramwaj zatrzymuje się na wszystkichprzystankach na swojej trasie.
Czy wiesz, że ?
Pierwsze kobiety motornicze pojawiły się w Gdańsku dokładnie100 lat temu. Było to związane z poborem do wojska, w efekcie czego kobietymusiały zacząć wykonywać zawody uważane wówczas za typowo męskie. Jak czytamy wksiążce Sebastiana Zomkowskiego ?Tramwajem przez Gdańsk? ? w 1916 roku po razpierwszy służbę na stanowisku motorniczego rozpoczęły 34 kobiety. Po razkolejny wzrost liczby zatrudnianych kobiet obserwujemy podczas II wojnyświatowej. Do służby wojskowej sukcesywnie wcielano konduktorów, motorniczych ipracowników zaplecza technicznego, a luki kadrowe ponownie wypełniano poprzezzatrudnianie kobiet. Kiedy w roku 1939 zatrudniano zaledwie 11 kobiet, to rokpóźniej było ich już 305. Natomiast na płeć piękną za kierownicą miejskichautobusów musieliśmy poczekać aż do lat 90. W tej chwili gdański ZKM zatrudnia9 pań na stanowiskach kierowców autobusów.
Kobieta prowadząca tramwaj to coraz częstszy widok – coczwarty motorniczy w Gdańsku jest kobietą. Panie chętnie zajmują się zawodowoprowadzeniem tramwajów. Obecnie gdański Zakład Komunikacji Miejskiej zatrudnia71 pań motorniczych. Statystyczna motornicza w Gdańsku ma na imię Ewa (6 pań),Anna albo Sylwia (po 4 panie), ma 41 lat i średnio pracuje jako motornicza od 9lat. Najkrótszy staż ma motornicza zatrudniona 2 miesiące temu. Te znajdłuższym stażem pracują w ZKM już ponad 30 lat.
Na linii nr 6 zapytano pasażerów, jak oceniają kobiety ?zakierownicą? tramwaju. Marta, która codziennie dojeżdża do pracy do Wrzeszcza,mówi, że nie widzi różnicy w samym prowadzeniu tramwaju, kiedy za steramisiedzi kobieta, ale zwraca uwagę na to, że panie motornicze częściej czekają nadobiegających pasażerów. Natomiast Michał, student gdańskiej politechniki,dorzuca do tego uprzejmość i opanowanie. Jego zdaniem, kobiety jeżdżą rozważnieji częściej się uśmiechają.
Często się uśmiecham, bo mam szczęśliwe życie!
Co motornicza nosi w torebce, czy jeździ w szpilkach, którytramwaj jest najbardziej kobiecy i co papuga robiła na torach ? tego dowieciesię z rozmowy z jedną z gdańskich motorniczych ? panią Wiolettę Pelowską.
Od dziecka za kierownicą tira
Jako motornicza pracuje już kilkanaście lat. Z wykształceniajest technikiem analityki medycznej, ale nigdy w tym zawodzie nie pracowała.Wcześniej zajmowała się wykańczaniem statków w Stoczni Gdańskiej i byłakierowcą taksówki. Do pracy w ZKM namówił ją tata, który przez wiele latpracował jako kierowca autobusu miejskiego.
? Początkowo wszyscy namawiali mnie na kurs na kierowcę, aleja postanowiłam spróbować, jak to jest prowadzić tramwaje i tak już zostało od17 lat. Zamiłowanie to prowadzenia samochodów, szczególnie tych dużych, mam oddziecka. Kiedy miałam siedem lat, tata pozwolił mi poprowadzić tira. Teraznajbardziej lubię jeździć Swingami, one są takie kobiece, mięciutkie, takprzyjemnie się je prowadzi ? mówi Pani Wioletta.
Kobiecy tramwaj i śrubokręt w torebce
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Elegancka, z nowoczesną fryzurą, ale w szpilkach nie jeździ,choć zdradza, że niskie obcasy się zdarzają. Kiedy zaczynała pracę jakomotornicza, kobiet w tym zawodzie było mniej.
– Kiedyś wiele razy słyszałam: ?o, baba za kierownicą?.Teraz pasażerom chyba nie robi różnicy, czy tramwaj prowadzi kobieta, czymężczyzna. Chodzi o nastawienie do pracy i o to, jakim ktoś jest człowiekiem.Chociaż facet wsiada i jedzie, ja natomiast zawsze witam się ze swoim tramwajemi odpukuję na szczęście. Dzięki temu nie mam żadnych zjazdów, a i awariezdarzają się rzadko.
Na awarie zresztą też ma sposoby.- Każdy z motorniczychzdaje taki sam egzamin i nie ma znaczenia czy jest to kobieta czy mężczyzna.Nie miałam taryfy ulgowej. Rzadko proszę o pomoc facetów, jeżeli jest jakaśusterka w tramwaju to potrafię sama ją naprawić, wiem co mam robić, niepanikuję. Zawsze mam na taką okazję w torebce śrubokręty – dodaje z uśmiechem.
Uśmiecham się często, bo mam szczęśliwe życie!
Szeroki uśmiech to jest właśnie to, co charakteryzujeWiolettę Pelowską. Uśmiecha się często. – To dużo daje. Jak wjeżdżam naprzystanek to, po tylu latach pracy, ja już wiem, który pasażer ma zły dzień. Takaosoba często próbuje się wyżyć na nas. Uśmiech rozładowuje każdą napiętąsytuację. Ja mam bardzo szczęśliwe życie, dlatego ciągle się uśmiecham. A cozrobić by mieć tak szczęśliwe życie?
Papuga na torach, psy na spacerze i treningi
Przez 15 lat Pani Wioletta jeździła tylko na porannychzmianach, teraz pracę zaczyna później, ale codziennie wstaje o 7.
– Dzień zaczynam od spaceru z psami, a potem trening.Trenuję coś pomiędzy fitnessem a kulturystyką, to taki mocniejszy fitness.Zaczęło się od tego, że miałam problemy z kręgosłupem, groziła mi operacja iwtedy trafiłam pod opiekę trenera, który opiekuje się naszą kadrą narodową wpodnoszeniu ciężarów. Od tego moja przygoda się zaczęła, trwa już 4 lata.Wszystkie stresy odpływają, kiedy trochę ?porzuca się żelastwem?. Z kręgosłupemnie mam już żadnych problemów.
Poza treningami dużo czasu spędza ze swoimi psami i papugą,którą kilka lat temu znalazła w czasie pracy. Dziwny obiekt na torach okazałsię być wystraszoną ptakiem. Pani Wioletta przygarnęła papugę, która do dziśjest członkiem rodziny.
Papuga, psy, treningi i jeszcze jedna pasja? podróże. Dwa razydo roku rezerwuje czas na ?zwiedzanie świata?, o którym marzyła już jako maładziewczynka. Najbliższe plany to Chiny i Turcja, za sobą ma już prawie całąAfrykę i Meksyk.
„