Katowice: Komunikacyjny paraliż
Gigantyczna awaria sparaliżowała wczoraj nasze miasta. W Sosnowcu stojące jeden za drugim wozy tramwajowe utworzyły korek od wiaduktu przy ul. Dęblińskiej aż do parku Sieleckiego. Zablokowaną drogę miały też tramwaje wyjeżdżające z ul. Małachowskiego. Przyczyną paraliżu był… śnieg. Tramwaje przestały kursować o godz. 11.30.
—Jadący w kierunku Milowic tramwaj linii 21 utknął w zaspie śnieżnej, która po nagłych i silnych opadach śniegu utworzyła się na torach —informuje Janusz Kobus, centralny dyspozytur ruchu Tramwajów Śląskich SA. —Nie mogliśmy ściągnąć go z szyn. Ruch na linii został zablokowany.
Za stojącym tramwajem szybko utworzył się korek. Pasażerowie początkowo mieli nadzieję na wznowienie kursów.
Niektórzy pasażerowie od razu wysiadali i szli na przystanek autobusu, inni po kilkunastu minutach czekania także wychodzili.
Na miejsce zostali wysłani pracownicy z zajezdni w Będzinie. Przed pierwszym tramwajem przekopano zaspy, po czym wóz przebił się przez zalegający śnieg, otwierając drogę stojącym za nim tramwajom. Ruch wrócił do normy kilka minut przed godziną 14.
Nie był to jednak koniec komunikacyjnych kłopotów.
—O godzinie 13.35 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na ul. Kaliskiej w zaspie utknął na dobre tramwaj linii 24. Kilkadziesiąt minut trwało udrożnienie szlaku. W tym samym czasie taka sama sytuacja zdarzyła się na linii do Wojkowic. Zaspy zablokowały tramwaj linii 25. Usuwanie awarii zabrało ok. godziny —mówi Janusz Kobus.