Kampania 2018: Jaki twierdzi, że budowa metra jest zagrożona
Budowa II liniiwarszawskiego metra jest zagrożona – powiedział w środę kandydat ZjednoczonejPrawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki.
Według niego, jedna z firm z którą ratusz podpisał umowę narealizację tej inwestycji ogłosiła upadłość. Zdaniem ratusza, budowa metra niejest zagrożona.
W piątek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i KemalGuleryuz, prezes firmy Gulermak podpisali umowę na wybudowanie ostatniegoodcinka II linii metra w prawobrzeżnej części stolicy. Jak zapewnialiprzedstawiciele miasta i wykonawcy, inwestycja zakończy się za trzy lata.
W środę włoskie media podały, że jedna z firm wchodzących wskład konsorcjum Gulermak – firma Astaldi, która ma brać udział w budowiestołecznego metra – znalazła się na skraju bankructwa. To miało być przyczynązerwania przez firmę dwóch kontaktów kolejowych dla PKP PLK – przebudowy odcinkówlinii kolejowych nr 7 i E59.
„W Warszawie jest zagrożona budowa metra. Paniprezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz kilka dni temu podpisywała umowę nadokończenie II linii metra, miedzy innymi z firmą, która – jak się okazujedzisiaj, jest w stanie bankructwa” – oświadczył Jaki podczas konferencjiprasowej. „Kto za to odpowiada? Czy ktoś w ogóle sprawdza jakie dokumentypodpisuje?” – pytał.
Według Jakiego, jeżeli PO nadal będzie rządziła Warszawą, tobudowa metra będzie ciągnęła się bardzo długo. Dlatego w jego ocenie ważnejest, by odsunąć obecną prezydent od władzy. Zadeklarował, że jeśli wygrajesienne wybory, będzie budował metro kilka razy szybciej. „Wolniej sięjuż nie da” – zaznaczył.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska mówiła we wtorek, żeprace przy budowie metra, które wykonuje konsorcjum firm Gulermak i Astaldi,nie są zagrożone. „Nie ma żadnego zagrożenia dla naszych inwestycji, sąrealizowane zgodnie z planem” – zadeklarowała. Dodała jednak, że „wzwiązku z zaistniałą sytuacją, firma Astaldi została poproszona o szeregdokumentów, żebyśmy byli pewni, że nasz kontrakt nie jest zagrożony”.
Przedstawiciel firmy Astaldi Francesco Paolo Scaglioneinformował z kolei, że nie jest prowadzona żadna procedura upadłościowa firmy inie ma przesłanek, żeby mogło się to wydarzyć w przyszłości. Wyjaśnił, że firmamiała problemy pod koniec zeszłego roku ze względu na „zaległe od Wenezueli 400mln euro”. Dodał, że od początku tego roku w Astaldi wdrożono planwzmocnienia firmy, który przewidywał m.in. sprzedaż koncesji na inne budowyoraz zwiększenie kapitału zakładowego, sfinansowanego po części przez rodzinęAstaldi, a także przez nowego udziałowca – japońską firmę IHI Corporation.Zaznaczył również, że firma ma wsparcie banków. „Banki są zainteresowanerestrukturyzacją i utrzymaniem Astaldi, ponieważ są głównymiwierzycielami” – podkreślił Scaglione.
„