Dyżurne `babcie` znikają z moskiewskiego metra
Z moskiewskiego metraod 1 kwietnia znikną słynne siedzące w szklanych budkach dyżurne, którenadzorują ruch na schodach ruchomych. Część spośród około 200 pracownic -popularnie nazywanych „babciami” – przejdzie do innej pracy, aleczęść zostanie zwolniona.
Dyżurne, które siedzą u podnóża ogromnych i zazwyczaj bardzozatłoczonych schodów ruchomych, obserwują ruch pasażerów i przez mikrofonwydają polecenia. Najczęściej są to upomnienia dotyczące nieprzestrzeganiazasad poruszania się po schodach. Zakazów jest wiele – na schodach nie wolnobiegać czy siadać, ale dyżurne reagują też na inne niepożądane zachowaniapasażerów. Do ich obowiązków należy także zatrzymanie schodów w razie wypadku.
Na przestrzeni lat „babcie” z metra stały się jegosymbolem, a te, które swą pracę wykonywały z elokwencją i humorem, stały sięlokalnymi sławami. Teraz jednak znikną, a ich obowiązki przejmą mechanicy,którzy w czasie wolnym od prac przy schodach zajmą miejsca w szklanych budkach.
Część dyżurnych zostanie przeniesiona na inne stanowiska,niektóre jednak zostaną zwolnione. Dla wielu z nich praca w metrze jestdodatkiem do emerytury; przeciętna pensja dyżurnych wynosi obecnie równowartośćokoło 240 dolarów.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Moskiewskie metro ma 649 ciągów schodów ruchomych.Najdłuższe, na stacji Park Zwycięstwa (Park Pobiedy), liczą 126 metrów.
„