Czyżby koniec tramwajów na gumowych kołach?

infotram
27.12.2011 14:40
Francja jako kraj o silnym przemyśle oponiarskim zawsze miała tendencję do stosowania gumowych opon w różnych gałęziach transportu. W efekcie tego powstały metra czy tramwaje na gumowych kołach. Jednak popularność tych systemów była mała a jak pokazuje przykład Caen zawierzenie w innowacyjność tego rozwiązania może być zgubne.
Jak bardzo dobrze wiadomo najpierw były tramwaje, później było metro. Metro częściowo zastępowało tramwaje, jednak w większości przypadków tramwaje były zastępowane przez autobusy lub trolejbusy. Działania te były silne zwłaszcza we Francji, gdzie prężnie działał przemysł oponiarski. Był on na tyle wpływowy, że z mizernym skutkiem próbowano skonstruować pociągi na 'pneumatykach’ później z nieco większym efektem w opony obuto składy metra (choć za wyjątkiem dużej redukcji hałasu rozwiązanie to generuje jedynie większe koszty a hałas można redukować w inny sposób), natomiast szczytowym osiągnięciem tej myśli stały się 'tramwaje na gumowych kołach’. Był to ostatni zryw przemysłu oponiarskiego w 'walce’ o rynek tracony na rzecz coraz to nowych systemów tramwajowych, bowiem jak się okazało autobus wcale nie był tak przyszłościowym rozwiązaniem jak go w początkowym okresie postrzegano. Jednak zanim włodarze miast w kraju z liczbą systemów tramwajowych policzalną na palcach jednej ręki uświadomili sobie zalety stosowania znanej i w miarę zunifikowanej techniki tramwajowej kilka miast dało się namówić na kolejny środek transportu 'z przyszłości’, którym miały być tramwaje na gumowych kołach.
Tramwaj na gumowych kołach w Nancy. Fot. Enslin, Wikimedia Commons, GFDL
Pierwszy tego typu system został wybudowany we francuskim mieście Nancy i był on czymś pomiędzy autobusem, trolejbusem i tramwajem. System ma długość 11,4 km i jest obsługiwany przez 25 pojazdów. Pojazd ma konstrukcję zbliżoną do autobusów dwuprzegubowych, choć sylwetkę stylizowano na ówczesnych tramwajach. Od strony napędu pojazd ma silniki elektryczne i zasilanie z trolejbusowej sieci napowietrznej, jednak ma również dodatkowy agregat spalinowy pozwalający na jazdę bez sieci trakcyjnej. Pojazdy zostały zaprojektowane tak aby były w pełni uniwersalne, czyli umożliwiały eksploatację tak jak zwykły autobus lub trolejbus, natomiast na odcinkach z szyną prowadzącą miały pracować jak tramwaj. Niestety jak stare przysłowie głosi jeżeli coś jest do wszystkiego to jest do niczego i tak też było w praktyce. Jako pojazd spalinowy był 'zawalidrogą’ jako trolejbus przeszkadzał trzeci człon, natomiast na odcinkach z prowadnicą były olbrzymie problemy z wykolejaniem. System zainaugurowano w 2000 roku, jednak tuż po tym była roczna przerwa z powodu licznych problemów technicznych. Ostatecznie w 2001 roku 'technologia przyszłości’ jakoś zaczęła działać ale stała się zmorą w utrzymaniu a władze miasta nie są w stanie zdecydować co zrobić z tym problemem.
Tramwaj na gumowych kołach w Caen. Fot. Alain Caraco, Wikimedia Commons, GFDL
Mniej więcej w podobnym okresie w ten sam problem wpadły władze miasta Caen, które również uwierzyły w 'olbrzymią przyszłość’ jaką miały zapewniać 'tramwaje na gumowych kołach’. System w kształcie litery Y ma 15,7 km długości i jest obsługiwany przez 24 pojazdy, które były zamówione już w 1996 roku. W przeciwieństwie do Nancy w Caen zdecydowano się na używanie pojazdów jedynie w trybie 'tramwaju’ w związku z czym trasa na całej długości ma szynę prowadzącą, zastosowano również bardziej tradycyjny sposób odbioru energii za pomocą pantografów, natomiast szyna prowadząca (wzorem torów kolejowych) stanowi powrót. Jedynie w zajezdni pojazdy poruszają się w formie autobusu przy użyciu silników spalinowych. Budowa systemu pochłonęła 215 milionów €, natomiast 30 letnią koncesję na czynności operatorskie przyznano konsorcjum Twisto. Przewozy rozpoczęto 17 listopada 2002 roku. Niestety również tutaj nie obyło się bez problemów a 'gwoździem do trumny’ okazała się decyzja producenta (Bombardier Transportation) o zaprzestaniu wspierania technicznego dla tego rozwiązania. W związku z tym oraz faktem, że władze miasta chcą rozbudować siatkę połączeń w dniu 14 grudnia 2011 roku zapadła decyzja o przebudowie 'tramwaju na gumowych kołach’ na standardowe tramwaje. Konwersja ma nastąpić do 2018 roku, same prace mają zająć 18 miesięcy, natomiast całkowity koszt oceniono na 170 milionów €. Tak więc eksperymenty z niesprawdzoną nietypową technologią będą kosztowały miasto łącznie 385 milionów €, czyli przeliczając na 1 km toru podwójnego mamy kwotę 24,522 miliona €. Według kursu NBP z dnia 23.12.2011 jedno €kosztuje 4,44 zł, czyli daje to astronomiczną kwotę 108 milionów złotych za 1 km toru podwójnego! To wszystko pomimo faktu, że w Caen sieć trakcyjna może zostać wykorzystana dla tramwajów a ogólna podbudowa jezdni po skuciu betonu będzie się nadawała dla torów tramwajowych. Patrząc na to chyba można stwierdzić, że inwestując od początku w klasyczny tramwaj miasto mogłoby obecnie prowadzić rozbudowę systemu – nauka jak widać kosztuje i to bardzo dużo.
Translohr w Wenecji. Fot. gf9, Wikimedia Commons, Public Domain
Szczęśliwie technologia 'tramwajów na gumowych kołach’ nie przyjęła się zbyt powszechnie i występuje jeszcze w Clermont-Ferrand (miasto z siedzibą koncernu oponiarskiego Michelin oraz dużym zakładem 'nie mogło’ zbudować klasycznego tramwaju), włoskiej Wenecji a dokładniej w położonej na stałym lądzie dzielnicy Mestre, w Padwie oraz dwa systemy w Chinach. Jednak w tych przypadkach są to systemy typu Translohr skonstruowane przez francuską firmę Lohr. Ponieważ firma ta specjalizuje się w nietypowych rozwiązaniach komunikacyjnych, więc w tym przypadku jest mniejsze prawdopodobieństwo zaprzestania wspierania technicznego dla użytkowników systemu i jest większe prawdopodobieństwo możliwości zamówienia dodatkowych pojazdów czy części zamiennych aby utrzymać je w ruchu. Jednak nie jest wykluczone, że i tutaj nie pojawią się jakieś zaskakujące decyzje.
Tramwaje 'na gumowych kołach’ w dużej mierze okazały się nietrafioną inwestycją generującą duże problemy na przyszłość. Caen już zdecydowało o przebudowie systemu na klasyczny tramwaj, Nancy zdaje się nie mieć tylu środków lub odwagi aby uczynić ten krok i raczej brnie w tradycyjne autobusy. Clermont-Ferrand z racji silnych związków z przemysłem oponiarskim choćby za niewiadomo jakie sumy będzie utrzymywać swój tramwaj 'na gumowych kołach’, natomiast co skłoniło władze Wenecji i Padwy do wyboru takiej technologii chyba nigdy się nie dowiemy. Oczywiście jej odbiorcami stali się również chińczycy ale ten kraj jest na tyle zamożny i jednocześni niedoświadczony w tramwajach, że stać go na innowacyjne zbytki.