Co z tym Krakowiakiem?
Czekamy na podpisanie umowy, jesteśmy dobrej myśli –powiedział nam Robert Szot, dyrektor marketingu rynku tramwajowego w PESIE. Dochodzą do nas słuchy, że pewne środki niewykorzystane przez kolej mogą trafić do MPK, właśnie na zakup tramwajów –dodaje. Mowa oczywiście o Krakowie, do którego bydgoski producent miałby dostarczyć 36 nowoczesnych, częściowo niskopodłogowych wagonów. Ich nazwa marketingowa to właśnie tytułowy Krakowiak. Łączy ona „taneczne”nazewnictwo produktów PESY z regionalnością zamawiającego. Na razie jednak MPK Kraków nadal nie ma pieniędzy na zakup tramwajów. Wszyscy, łącznie z producentem, muszą zatem czekać na środku unijne. Zamówienie zawisło w próżni… MPK nie pozwoliło także producentowi na ujawnienie szczegółów, dotyczących oferowanego produktu. Takie jest życzenie zamawiającego, musimy to uszanować –mówi nam Robert Szot. Wiadomo, że tramwaj konstrukcyjnie może być nieco zbliżony do Twista. Wiadomo też, że nie będzie identyczny jak pojazdy dla MPK Częstochowa czy Tramwajów Śląskich. SIWZ, napisany przez krakowskiego przewoźnika, wymaga od PESY zbudowania unikalnego, nawet w skali światowej tramwaju. Wiemy, że Krakowiak będzie jednym z najdłuższych pojazdów tramwajowych, liczącym od 39 do 43 m, dłuższym od swoich starszych braci o jeden człon. Na razie nie możemy pokazać nawet wizualizacji wagonu –mówi Robert Szot. Utajnianie wyglądu pojazdów, produkowanych w Polsce, jest ostatnio modne. Na upublicznienie żadnych wizualizacja tramwajów, przed dostawą pierwszego egzemplarza nie zgadza się Moskwa, tu PESA ma dostarczyć 120 Fokstrotów. Wcześniej podobnie do tych kwestii podeszły Tramwaje Śląskie, które nawet opakowały swojego pierwszego Twista podczas jazd próbnych, czy Jena, która pilnie strzegła wyglądu Solarisów Tramino.