Celowość linii tramwajowej na Gocław

infotram
24.04.2013 21:02
Druga linia metra w Warszawie wedle planów miała posiadać odnogę na Gocław. Na budowanej obecnie stacji Stadion przewidziano nawet dodatkowy peron. Możliwości budżetowe Warszawy pozostają jednak ograniczone i budowa trasy metra na Gocław odłożona jest na nieokreśloną przyszłość. Najpierw przyjdzie bowiem dokończyć wschodnią i zachodnią część drugiej linii. W rezultacie, rozważane są rozwiązania alternatywne. Na pierwszy plan wysunęła się budowa linii tramwajowej na Gocław, która według ostatnich zapowiedzi ma zostać zrealizowana w perspektywie unijnej 2014-2020.
Na pierwszy rzut oka budowa linii tramwajowej na Gocław wydaje się logicznym posunięciem, uzupełniającym obecny układ sieci tramwajowej. Na północ od Saskiej Kępy i Gocławia prowadzi istotna trasa tramwajowa relacji wschód-zachód, przebiegająca z Gocławka na Okęcie, przecinająca centrum przez Aleje Jerozolimskie. Jest to jeden z najbardziej obciążonych warszawskich ciągów tramwajowych. Jego rolą jest połączenie wschodnich i zachodnich dzielnic po obu stronach Wisły z centrum miasta. Po praskiej stronie, codziennie tysiące pasażerów podróżują z Gocławka, Grochowa, Saskiej Kępy do centrum. Po lewej stronie Wisły tramwaje obsługują potoki pasażerskie z Okęcia i Ochoty. W obszarach tych brak efektywnej szybkiej kolej miejskiej. Stąd też tramwaj biegnący po wydzielonym torowisku pełni rolę magistralnego środka transportu.
Torowisko na omawianym ciągu jest na całej długości wydzielone z jezdni przeznaczonej dla samochodów i poprowadzone środkiem ulicy (Al. Krakowska, ul. Grójecka, Al. Jerozolimskie, most Poniatowskiego), pasami skrajnymi (al. Waszyngtona) oraz obok jezdni (ul. Grochowska).
Planowana trasa na Gocław prowadziłaby z pętli autobusowej Gocław, wzdłuż ul. Bora-Komorowskiego, przez okolice ul. Międzynarodowej na Saskiej Kępie aż do al. Waszyngtona, gdzie łączyłaby się z istniejącym torowiskiem. Przed omówieniem wad i zalet takiego przebiegu warto przyjrzeć się warunkom panującym na torach w al. Waszyngtona i dalej w Al. Jerozolimskich.

tram131824_760

W Al. Jerozolimskich kursuje dziś aż sześć linii tramwajowych: 7, 8, 9, 22, 24 i 25. W godzinach szczytu porannego (7:00-8:00) w kierunku zachodnim tramwaje tych linii wykonują następującą liczbę kursów:
  • linia 7 –realizowane jest 6 kursów,
  • linia 8 –realizowane jest 6 kursów,
  • linia 9 –realizowane jest 13 kursów,
  • linia 22 –realizowane jest 6 kursów,
  • linia 24 –realizowane jest 11 kursów,
  • linia 25 –realizowane jest 8 kursów,
Łącznie daje to 50 kursów na godzinę, co oznacza, iż średnio na przystanku w Al. Jerozolimskich co minutę pojawia się tramwaj. W praktyce, ponieważ przystanki umieszczane są przed skrzyżowaniami,  tramwaje odjeżdżają z przystanków parami. Tramwaje lub składy o pojemności 200-250 miejsc zapewniają podaż na poziomie 10 000 miejsc na godzinę.
Tak duża częstotliwość kursowania rodzi wątpliwość, czy na omawianym ciągu komunikacyjnym mogą pojawić się jakiekolwiek dodatkowe tramwaje. Dalsze zwiększanie częstotliwości kursowania skutkowałoby przekroczeniem przepustowości ciągu. Należy też zwrócić uwagę na fakt, iż zapełnienie tramwajów na istniejących liniach jest bardzo wysokie. Tym samym, niemożliwe jest wprowadzenie na ten ciąg dodatkowych tramwajów z Gocławia bez ograniczania istniejącej oferty przewozowej. Tymczasem, ograniczanie podaży czy na al. Zielenieckiej, czy w al. Waszyngtona, jest niecelowe ze względu na duże zapełnienie istniejących linii.
W wyniku takiego rozumowania pojawia się istotne pytanie, czy na tramwaje wyjeżdżające z planowanej trasy znajdzie się w ogóle miejsce w istniejącym układzie komunikacyjnym. Wprawdzie po 2014 r. (a zapewne po 2015) uruchomiona zostanie centralny odcinek drugiej linii metra, jednakże nie rozwiąże on problemów dojazdu z Grochowa w rejon Al. Jerozolimskich. Podaż istniejących linii tramwajowych nie będzie mogła być w dużym stopniu ograniczona.
Połączenie Saskiej Kępy i Gocławia z centrum jest obecnie realizowane przez rozbudowaną komunikację autobusową. Przez ul. Bora Komorowskiego w kierunku centrum kursują linie autobusowe: 111, 117, 151 i 157, a dodatkowo również linie 123, 147, 411 i 509, z których jest możliwa dogodna przesiadka do autobusów zmierzających do centrum przez Trasę Łazienkowską. Jedyną znaczącą trudnością, trapiącą obecną komunikację autobusową, jest kongestia uliczna na ul. Saskiej, w obrębie skrzyżowania z al. Waszyngtona.

82158228_760

Artykuł w Gazecie Wyborczej z planowaną trasą tramwaju – http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,13751056,Ktoredy_tramwajem_na_Goclaw__Wciaz_nie_ma_decyzji.html
Początek linii tramwajowej na Gocław przewidziano przy skrzyżowaniu al. Waszyngtona i ul. Międzynarodowej, na Saskiej Kępie. Dalej trasa przebiegać ma na południe, wzdłuż kanału, obok osiedla i ogródków działkowych aż do ul. Bora Komorowskiego. Dalej trasa pobiegnie wzdłuż tej ulicy aż do obecnej pętli autobusowej Gocław. O ile poprowadzenie trasy wzdłuż ul. Bora Komorowskiego na Gocławiu należy uznać za rozsądne ze względu na przebieg środkiem dużego osiedla mieszkalnego, to poprowadzenie trasy wzdłuż kanału na Saskiej Kępie jest rozwiązaniem niekorzystnym. W tym rejonie linia przebiegałaby w sąsiedztwie ogródków działkowych i nie penetrowałaby odpowiednio zabudowy. Zasadnicza część osiedla tak jak obecnie byłaby obsługiwana komunikacją autobusową, co wymuszałoby niekorzystne finansowo dublowanie się dwóch form transportu. Aby uzyskać efekt oszczędności, linia tramwajowa musiałaby zostać poprowadzona środkiem Saskiej Kępy, przez ul. Saską. Taki przebieg nie jest jednak brany pod uwagę.
W rezultacie, budowa linii tramwajowej na Gocław może nie tyle usprawnić transportu zbiorowego w obrębie Gocławia, co wręcz go pogorszyć. Aby skierować na Al. Jerozolimskie nową linię tramwajową, konieczne byłoby wycofanie kilku z istniejących linii docierających na Pragę lub Grochów. Poprowadzenie trasy tramwajowej wzdłuż ul. Międzynarodowej sprawi, iż w rejonie Saskiej Kępy nadal trzeba będzie utrzymywać rozbudowaną komunikację autobusową, która na Gocławiu dublować będzie przyszłą linię tramwajową. Tym samym, budowa nowej trasy w proponowanym wariancie doprowadzi do wydania setek milionów złotych na rozwiązanie komunikacyjne, które w żaden sposób nie usprawni istniejącego systemu transportu zbiorowego.