Bydgoszcz: „Szóstka” wypadła z szyn

Tramwaj zablokował we wtorkowe popołudnie na dwie godziny ruch na rogu Gdańskiej i Jagiellońskiej –dowiadujemy się z Gazety Wyborczej. Specjaliści z MZK twierdzą, że drugi wagon wypadł z trasy, bo motorniczy jechał za szybko.
Krótko po godz. 16, czyli w czasie największego szczytu ruchu w centrum miasta, 'szóstka’ skręcała przy kościele Klarysek w kierunku ronda Jagiellonów. Dopuszczalna prędkość dla tramwajów w tym miejscu to 10 km/h. – Pierwszy wagon jechał jak trzeba – torowiskiem, a drugi na zakręcie wyskoczył z szyn wbił się w asfaltową drogę – opowiada bydgoszczanin, który obserwował wypadek. Pasażerowie tramwaju najedli się strachu, na szczęście motorniczemu udało się zatrzymać skład niedaleko Banku Millenium. – Nikomu nic się nie stało. Szybko się rozeszli, a nam przyszło zrealizować karkołomne zadanie postawienia wagonu w tory – opowiada Adam Nowiński, dyspozytor ruchu z Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. O tym, że to trudne zadanie, mogli się przekonać gromadzący się z sekundy na sekundę gapie. Mozolne próby wstawiania w wagonu w tory mogli też obejrzeć wszyscy pasażerowie, którzy na Gdańskiej i Focha wysiedli z stojących w gigantycznych korkach tramwajów i postanowili dotrzeć do domów na piechotę. Wagon tramwajowy waży około 20 ton, więc aby go ruszyć pracownicy MZK musieli użyć specjalistycznego dźwigu. Wielokrotnie podnosili i przesuwali z ulicy w stronę torów kolosa dzięki hakom i linom uczepionym z obu stron wagonów. – Byłoby łatwiej i szybciej gdyby nie ciągły ruch samochodów – wyjaśniał jeden z pracowników ekipy technicznej. – Dźwig nie może stanąć w poprzek ulicy i całkowicie zatamować ruch, bo wtedy to miasto byłoby całkowicie sparaliżowane – dodał. Więcej w Gazecie Wyborczej: http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3415697.html .