Bydgoszcz: Nowe tramwaje wodne za szybko nie przypłyną

Opóźni się zakup dwóch stateczków napędzanych energią słoneczną, które mają pływać po Brdzie, Kanale Bydgoskim i Wiśle. Miejskie Zakłady Komunikacyjne unieważniły przetarg. Zgłosiły się dwie firmy, ale przetarg nie został rozstrzygnięty. – Jedna z firm nie miała żadnego doświadczenia w budowie takich pojazdów;drugą ofertę musieliśmy odrzucić ze względów formalnych – wyjaśnia Agnieszka Konieczna, szefowa działu sprzedaży i zamówień publicznych MZK.
Zgodnie z planami, tramwaje wodne miały pojawić się na rzece jeszcze przed lipcowymi mistrzostwami świata juniorów w lekkiej atletyce. Czy unieważnienie przetargu przeszkodzi tym zamiarom? – Przygotowujemy już kolejny przetarg: jesteśmy w trakcie gromadzenia potrzebnej dokumentacji. Jest jeszcze szansa, że do tych mistrzostw uda się rozstrzygnąć postępowanie, a zwycięska firma zdąży wybudować stateczki – zapowiada Paweł Czyrny, prezes MZK.
Ratusz przekazał MZK w ubiegłym roku 1,6 mln zł na ten cel. Statki napędzane bateriami słonecznymi mają być kolejną atrakcją turystyczną Bydgoszczy. Wyglądem przypominają katamarany, ale pływają z prędkością ok. 12 km/godz. Na pokładzie mieści się ok. 30 pasażerów. Podobne kursują po Berlinie, a ich produkcją zajmuje się niemiecka firma Yacht Concept.
Przypomnijmy, że po Brdzie sezonowo – między 1 maja i 31 października – pływa tylko jeden Bydgoski Tramwaj Wodny , uruchomiony w czerwcu 2005 r. Kursuje pod banderą Żeglugi Bydgoskiej na odcinku rzeki między Astorią i Tesco, zatrzymując się pod drodze na jeszcze trzech przystankach: przy Wyższej Szkole Gospodarki, Rybim Rynku i PKS. Zabiera jednorazowo do 12 osób (bilet normalny kosztował w minionym roku 2,20 zł).