Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Balzoa wyrzucona przez Wrocławskie Inwestycje

infotram
06.12.2018 07:52

Wrocławskie Inwestycje odstępują od kontraktuz firmą Balzola, wykonawcą przebudowy ul. Hubskiej i Pułaskiego.

– Mamy dośćniedotrzymywania warunków umowy – mówią w spółce miejskiej. Priorytetem jestteraz zakończenie tych inwestycji. Już poszukiwani są nowi wykonawcy.

Zaawansowanie robótna obu budowach we Wrocławskich Inwestycjach szacują na 60-65 procent. Wykonanoroboty konstrukcyjne, w zasadzie gotowe są sieci podziemne. W niektórychmiejscach ułożone są płyty pod przyszłe torowisko.

– Ta współpracaniestety nie przebiega dobrze i mamy już dość niedotrzymywania warunkówkontraktu. Inwestycja miała być zakończona 15 września. Zakładaliśmy pewienmargines, ale i ten termin już minął a budowa i prace na niej wyglądają, jakwyglądają – mówi Sławomir Kanik, kierownik projektu z WI.

Już szukają nowego wykonawcy

Dlatego miejskaspółka zdecydowała się odstąpić od kontraktu i naliczyć kary umowne. Już szukanowego wykonawcy. Priorytetem w tej chwili jest otworzenie dla ruchu ikomunikacji miejskiej ul. Pułaskiego, którą biegnie droga krajowa nr 8.Dlatego, co dopuszcza prawo, zostanie wybrany nowy wykonawca z tzw. wolnejręki. – Plan jest taki, żeby jak najszybciej wprowadzić nowego wykonawcę podwiadukt, tak aby umożliwić tam przejazd, jak najszybciej się da. Myślimy, żemoże się to udać nawet w styczniu – mówi Sławomir Kanik.

Na dokończenieHubskiej WI chce ogłosić niezwłocznie nowy przetarg w przyspieszonym trybie ijeszcze w tym roku podpisać umowę. – Szacujemy, że robót tam przy dobrejpogodzie zostało na około 2-3 miesiące – mówią przedstawiciele WrocławskichInwestycji.

Jak tłumaczą w WIzwlekali z rozwiązaniem umowy, bo podjęcie tak radykalnej decyzji w środkusezonu budowlanego, jest obarczone ogromnym ryzykiem. – Podjęliśmy wszelkiedziałania, które dopuszcza prawo, aby wyciągnąć za uszy tego wykonawcę, tak jaksię wyciąga studenta na egzaminie. Pomagaliśmy na wiele sposobów przeprowadzićtę inwestycję – mówi Sławomir Kanik.

Będą kary umowne

Kary umowne, którenaliczy spółka mogą sięgać około 40 milionów złotych. Część tej sumy zostałazabezpieczona o reszcie pewnie w konsekwencji zadecyduje sąd. – Jesteśmy gotowina ten proces, budowa była objęta z naszej inicjatywy monitoringiem, mamydowody jak przebiegała – podkreślają przedstawiciele miejskiej spółki.

Teraz były jużwykonawca musi zabezpieczyć budowę i zinwentaryzować prace, które zrobił do tejpory.