Wyjątkowy pociąg z misskami

inforail
17.09.2006 21:19

108 finalistek konkursu Miss World przejechało całą Polskę wzdłuż – od Giżycka do Katowic – specjalnie podstawionym pociągiem. Na kolejnych stacjach wzbudzały entuzjazm podróżnych –czytamy w Metrze. Pociąg wyruszył wczoraj ze stacji w Giżycku o godz. 9.20. Podróż trwała cały dzień – piękności dotarły do Katowic dopiero wieczorem. Skład zatrzymywał się po drodze w większych miastach, gdzie najpiękniejsze panie świata mogli podziwiać mieszkańcy. Co prawda pociąg był szczelnie zamknięty – nie można było wejść do środka – ale misski wychylały się przez okna, zachęcały do rozmowy, pozowały do zdjęć i rozdawały autografy.
Na każdej stacji witały je tłumy. Na przykład w Olsztynie, mimo zaledwie trzyminutowego postoju, specjalnie dla finalistek przyszło kilkadziesiąt osób, głównie panów. Zawiodła w zasadzie tylko Warszawa. Na Dworcu Centralnym zagubieni pasażerowie pytali konduktorów ze specjalnego pociągu głównie o to, czy nie jest to przypadkiem ekspres do Krakowa. Myli się ten, kto myśli, że kandydatki do tytułu Miss World podróżowały zwykłym PKP, z brudnymi oknami i brzydko pachnącymi toaletami. Pociąg składał się z sześciu najnowocześniejszych wagonów pierwszej klasy i dodatkowo Warsu. Pięknościom towarzyszyła cała ekipa przygotowująca wybory w Polsce, Julia Morley (prezes Miss World Ltd) i aktualna Miss Świata Unnur Birna Vilhjalmsdottir. W każdym wagonie był jeden, wybrany głównie pod względem znajomości angielskiego konduktor. – Miałem dbać o ich bezpieczeństwo podczas postoju na stacjach – opowiadał nam pan Edward, jeden z konduktorów. Przyznaje, że nie miał za dużo pracy: – A to zapalić światełko, a to otworzyć okno, bo to strasznie filigranowe kobietki są. Poza tym spokój i cisza. Misski były strasznie zmęczone i głównie spały. W śnie nie przeszkadzał też pięknym kobietom ścisk. W jednym przedziale siedziały po trzy. A jak już się przebudziły, to PKP zadbało o ich żołądki. W każdym przedziale były kosze z przekąskami i owocami. A na obiad kandydatki dostały faszerowanego indyka lub do wyboru schab ze śliwką, a dla wegetarianek przygotowano zapiekany ser. Był też żurek. – Nie stawialiśmy na wykwintne dania, tylko typowo polską kuchnię – opowiada Łukasz Kurpiewski z PKP Przewozy Regionalne.