Warszawa: Wspólny bilet komunikacji miejskiej i kolei zagrożony

Wszyscy chcą wspólnego biletu. Koleje Mazowieckie, Zarząd Transportu Miejskiego, a przede wszystkim pasażerowie. Dlaczego więc od 1 lipca wspólny bilet może zniknąć? –zastanawia się Życie Warszawy. Poszło jak zwykle o pieniądze. Władze Kolei Mazowieckich chcą za utrzymanie wspólnego biletu (obowiązuje na trasie Warszawa Wschodnia –Ursus) trzy razy więcej niż dotychczas. –Wysłaliśmy w tej sprawie pismo do dyrekcji ZTM, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi –mówi Donata Nowakowska, rzeczniczka KM. –Zależy nam na wspólnym bilecie, ale z naszych wyliczeń wynika, że miasto powinno nam płacić więcej. Tymczasem władze ZTM o podwyżce nie chcą słyszeć. –Nie zgadzamy się na proponowane warunki –mówi Igor Krajnow, rzecznik ZTM. –Wiemy, że na likwidacji wspólnego biletu stracą pasażerowie, ale po prostu miasta nie stać na tak wygórowane opłaty –zaznacza. O jakich kwotach mówimy? –Co miesiąc ZTM płaci KM około 50 tys. zł miesięcznie. Dodatkowo każdy posiadacz karty miejskiej musi dopłacić 10 zł do biletu 30-dniowego i 30 do 90-dniowego. Kiedy w 2002 roku po raz pierwszy wprowadzono wspólny bilet, dopłaty ze strony ZTM wynosiły ok. 500 tys. zł miesięcznie. Dlaczego wtedy miasto mogło wydać tak dużą kwotę, a teraz nie ma 150 tys. zł (tyle ZTM musiałby płacić po podwyżce)? –Tamta umowa była zła. Rozliczaliśmy się wtedy na podstawie tzw. wozokilometrów, co oznacza, że płaciliśmy często za przejazdy pociągów, którymi nie podróżowali nasi pasażerowie –tłumaczy Krajnow.  –Teraz płacimy za pasażerów, a nie za puste kilometry. Szczegóły w Życiu Warszawy: http://www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_id=11&news_id=89293 .