Warszawa: SKM wzbogaci się cztery EZT

inforail
16.01.2008 17:53
Szybka kolej miejska przyznała, że zamierza w tym roku ogłosić przetarg na dostawę czterech nowych EZT, które pozwolą na eksploatację składów SKM w trakcji ukrotnionej. Zakup ten jest wywołany rosnącym zainteresowaniem pasażerów pociągami SKM. Jak to zwyczajem bywa produkcja składów zajmie półtora do dwóch lat, natomiast przetarg ma zostać ogłoszony na przełomie marca i kwietnia. Dlatego SKM zamierza wydzierżawić na rok do dwóch dwa dodatkowe składy EZT od PKP PR lub PKP SKM. To pozwoli na zmniejszenie zatłoczenia w pociągach. Niewiadomo czy zostaną zamówione składy tej samej konstrukcji, czy też cztery nowe EZT będą wyprodukowane np. przez Stadlera czy Pesę. Dodatkowo Szybka Kolej Miejska zamierza zakupić jeszcze 11 kolejnych EZT, które byłyby wykorzystywane na trasę do portu lotniczego. Jednak ten zakup jest uwarunkowany dostaniem kontraktu na te przewozy. W międzyczasie mała awaria składu SKM przerodziła się w publiczną dyskusję o zasadności reformy kolei i istnienia odrębnych spółek. Otóż z powodu awarii składu, który stanął na zwrotnicy przed Dworcem Wschodnim odwołano pięć par kursów, a 30 innych było spóźnionych. Skład stanął tak niefortunnie, że zablokował tor szlakowy i stacyjny. Szczęśliwie ten pociąg był złożony z dwóch EZT, dzięki czemu był w stanie dojechać na peron. Tam pracownicy SKM usłyszeli, że mają ze składem jak najszybciej zjeżdżać. Jednak jazda niesprawnym składem była niemożliwa. Dlatego poproszono drużynę pracującą na pobliskiej lokomotywie manewrowej aby ta odciągnęła zepsuty skład na tor boczny jednak ta odpowiedziała, że należy do PKP Cargo i odmówiła zepchnięcia składu. W efekcie pasażerów wyproszono, a skład zaczął toczyć się 20km/h do Pruszkowa, gdzie znajdowały się tory odstawcze. Sytuacja ta ukazała jak brak wzajemnych umów o pomocy i zwykłej solidarności ludzkiej (w tym kraju szczycącym się „Solidarnością”) doprowadziła do zablokowania ruchu podczas największego szczytu przewozowego. Ciężko dziwić się pracownikom PKP Cargo, których dyrekcja mogła zwolnić za „uprawianie prywaty”, pracownicy PLK też mogli odmówić nastawienia innego obiegu, bo taki nie był zamówiony. W kraju, gdzie każdego za krztynę własnej inicjatywy ciąga się po sądach nie dziwi taki scenariusz. Jednak czy problemem byłoby podpisanie listu intencyjnego o wspólnej pomocy w razie awarii? Najwyraźniej wspólna pomoc w obliczu awarii również nie należy do pojęcia „Solidarności”. Po półdniowym postoju w Pruszkowie skład zaciągnięto na Olszynkę, gdzie przystąpiono do naprawy. Również podczas tego manewru powstały zatory na szlaku, ponieważ skład nie mógł jechać szybciej będąc w trybie jazdy awaryjnej. Dałoby się szybciej jedynie zapinając skład do lokomotywy przykładowo manewrowej należącej do PKP Cargo … i tak koło się toczy.