Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Warszawa: PKP likwiduje kolejne połączenia

inforail
12.03.2006 01:00
Czy od początku kwietnia grozi nam paraliż komunikacyjny w kilku województwach? –zastanawia się Gazeta Wyborcza. Niektóre z pociągów regionalnych zostaną najprawdopodobniej zlikwidowane. Jesienią ubiegłego roku, przy ustalaniu nowego rozkładu jazdy, PKP Przewozy Regionalne podzieliły listę uruchamianych pociągów na dwie części. Pierwsza zawierała te pociągi, które miały jeździć przez cały rok, w drugiej zaś znalazły się pociągi z literą F, czyli te, które mogą zniknąć od 1 kwietnia. Warunkiem ich utrzymania jest pozyskanie odpowiedniego dofinansowania z budżetów samorządowych. Do tej pory spółka PKP PR podpisała umowy z siedmioma województwami. Jednak tylko w świętokrzyskim deficyt ma być pokryty w 100 proc. – W innych województwach będziemy się starali szukać oszczędności w ciągu roku na pokrycie niedoborów m.in. dzięki usprawnianiu rozkładu jazdy – mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik spółki. Dwa województwa – podlaskie i warmińsko-mazurskie – postawiły twarde warunki. Zrezygnowały z części połączeń i podpisały umowy na pokrycie deficytu w przewozach regionalnych na kwotę znacznie niższą niż przewidywana przez PKP PR. To oznacza, że w podlaskim od kwietnia zagrożone są 23 pociągi dziennie, a w warmińsko-mazurskim – aż 85. – Nie stać nas na utrzymywanie tych pociągów, ale będziemy robić wszystko, żeby je zachować – tłumaczy Kurpiewski. Jednym z pomysłów jest łączenie relacji, tak żeby powstawały pociągi międzywojewódzkie. Wtedy mogłyby być finansowane z budżetu państwa. To jednak wymaga zgody na poziomie ministerialnym. PKP PR czekają jeszcze trudne negocjacje z województwami, w których jest uruchamianych najwięcej pociągów w kraju, m.in. śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim, małopolskim czy kujawsko-pomorskim. Kolejowy przewoźnik nie chce, by powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku, kiedy otrzymał od samorządów dofinansowanie rzędu 385 mln zł, podczas gdy na pokrycie deficytu potrzebuje według wyliczeń spółki około 800 mln zł. – Nie możemy sobie pozwolić na zwiększanie zadłużenia – mówi Kurpiewski. Jednak samorządy nie mają zamiaru dawać więcej, niż zatwierdziły w uchwałach sejmików. – Pieniądze od nas mają dofinansowywać połączenia regionalne, a nie finansować deficyt PKP – mówi Izabela Zalewska, rzeczniczka marszałka woj. dolnośląskiego. Dodaje, że kwota dofinansowania i tak zwiększyła się prawie dwukrotnie, odkąd w 2004 roku nastąpiła zmiana finansowania i pieniądze są wypłacane przez samorząd wojewódzki, a nie z budżetu państwa. Podobnie argumentują przedstawiciele innych województw. Twierdzą, że PKP PR powinno bardziej zadbać o cięcie kosztów. Dodają, że samorządy kupują autobusy szynowe, które znacząco zmniejszają koszty przewozów. Przykładowo w woj. kujawsko-pomorskim jest już osiem takich pojazdów, a w tym roku ma być kupionych dodatkowo pięć. – Szacujemy, że da to około 6 mln zł oszczędności – mówi Mirosław Radzikowski, rzecznik marszałka woj. kujawsko-pomorskiego. Problem przewozów regionalnych został rozwiązany na Mazowszu. Na początku 2005 roku powstały tam Koleje Mazowieckie, spółka, w której 51 proc. udziałów ma samorząd wojewódzki, a pozostałą część PKP PR. Mając większą kontrolę nad wydatkowaniem pieniędzy, samorządowcy chętniej finansują regionalne przewozy kolejowe. Przed utworzeniem KM dotacja województwa wynosiła 42 mln zł, w tym roku będzie to już 130 mln. Także w Wielkopolsce na przełomie grudnia i stycznia planowane jest utworzenie podobnej spółki samorządowej. Więcej w Gazecie Wyborczej: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3195978.html?skad=rss